poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział 20

Spędziliśmy cały dzień na rozmawianiu. Nawet obiad zjedliśmy w moim pokoju śmiejąc się i rozmawiając. To był naprawdę udany dzień. Znowu położyliśmy się i nawet nie wiem kiedy wtulona w jego silne ramiona zasnęłam...

Obudziłam się i spojrzałam na Zayn'a, który przyciskał mnie do siebie bardzo mocno. Coś mi tu nie grało. Rozejrzałam się dookoła. Jesteśmy w pokoju Zayn'a. Jak? Przecież zasnęłam u siebie. Ostrożnie i powoli wyciągnęłam rękę z uścisku Mulata i przetarłam oczy. Chłopak poruszył się i spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem.
- Witaj księżniczko - pocałował mnie delikatnie i przeciągnął się.
- Hej - uśmiechnęłam się. - Co my tu robimy?
- Mmmm... ach tak! Nie obraź się, ale twoje łóżko nie jest wygodne, dlatego przeniosłem cię do siebie - uśmiechnął się słodko.
Rzeczywiście łóżko Malik'a było dużo wygodniejsze... A może tylko tak myślałam, bo pachniało nim i mogłam spać z nim w jednym łóżku.
- Posprzątałeś, ostatnio jak tu byłam to nie dało się przejść.
- Byłaś tu? Kiedy?
- Kilka dni temu. Byłeś totalnie zalany...
- Myślałem, że to mi się śniło - uśmiechnął się i odgarnął włosy z mojej twarzy.
- Która godzina? - usiadłam na łóżku.
Zayn chwycił swój telefon i spojrzał na wyświetlacz. Jęknął niezadowolony.
- Za wczesna. Siódma dwanaście.
- Muszę zbierać się do szkoły - jęknęłam i wstałam.
- Nie idź - zrobił słodkie oczka.
Ugh był teraz taki słodki. Musiałam wyjść jak najszybciej z jego pokoju, żeby mu nie ulec, a byłam tego bliska.
- Wybacz przystojniaku - przesłałam mu buziaka i wróciłam do swojego pokoju.
Weszłam do łazienki i rozebrałam się. Weszłam do kabiny prysznicowej i włączyłam ciepłą wodę. Na mojej twarzy cały czas gościł szeroki uśmiech.Umyłam się i wyszłam z kabiny prysznicowej. Wytarłam się i ubrałam się w czarne rurki i luźną białą koszulkę. Rozczesałam włosy i umyłam zęby. Wyszłam z łazienki i wzięłam torbę. Poszłam jeszcze do Zayn'a. Siedział na łóżku w samych bokserkach.
Podeszłam do niego i uśmiechnęłam się. Chłopak odwzajemnił gest. Podeszłam do niego.
- Idę. Pa skarbie - pocałowałam go i chciałam odejść.
Poczułam mocny uścisk na nadgarstku, pociągnięcie i wylądowałam na chłopaku. Uśmiechnął się zadziornie i zaczął całować mnie namiętnie. Jego silne ramiona oplotły moją talię nie pozwalając mi się podnieść.
- Zayn - wydyszałam w jego usta.
- Proszę - jęknął muskając moje usta.
- Muszę iść.
- Nieprawda. Możesz zostać dobrze o tym wiesz - nagle jego usta znalazły się na mojej szyi i całował moje wrażliwe miejsce.
Z moich ust wydobyło się głośne jęknięcie. Wiedziałam, że się uśmiecha, ale nie odezwał się czekając na moją zgodę. Opuściłam już tyle dni w szkole, ale dzień spędzony z nim bardzo mnie kusił.
- Okay - jęknęłam mu do ucha.
- To co teraz będziemy robić - poruszył brwiami.
- Śnisz Malik - przegryzłam wargę.
Zayn po raz kolejny złączył nasz usta w namiętnym pocałunku. Cichy dźwięk dobiegający z moich spodni przerwał naszą chwilę. Usłyszałam warknięcie chłopaka, a ja sięgnęłam po telefon.
- Zostaw to proszę - całował moją szyję.
- Wybacz - odblokowałam urządzenie i przeczytałam sms.

"Hej tu Niki przychodzisz dzisiaj do szkoły?"

Zmarszczyłam brwi i szybko odpisałam, że nie. Zdążyłam odłożyć telefon, gdy znowu pojawił się sygnał o wiadomości.

"No ja właśnie też. Wiesz może byśmy przeszły się na zakupy? Nie mam co założyć na dzisiejszą dyskotekę ;c"

Pomyślałam chwilę i spojrzałam na złego Mulata. Cmoknęłam jego nos dzięki czemu a jego twarzy pojawił się szeroki, chłopięcy uśmiech. Napisałam dziewczynie, że chętnie i by wysłała mi swój adres.
- Pytałeś co będziemy robić... - zaczęłam zmysłowo szeptać mu do ucha i przegryzłam jego płatek.
Jęknął gardłowo i przeniósł swoje dłonie na moje pośladki. Chciało mi się śmiać, bo pewnie chłopak narobił sobie nadziei, a ja chcę mu zaproponować tylko zakupy.
- Pójdziemy na zakupy, bo nie mam co założyć na wieczór - wyszeptałam i zaczęłam całować jego szyję.
- Co?! Jess kurwa mać błagam cię nie - spojrzał mi w oczy z nadzieją, że żartuję.
- Proszę cię Zayn. Chcę kupić sobie jakąś sukienkę pomógłbyś mi.
- UGH dobra.
- Jeeeeej! To się ubieraj i podjedziemy po Niki - pocałowałam go w usta szybko.
- Co?
- Czekam na dole skarbie - uśmiechnęłam się i wyszłam z jego pokoju.
Weszłam do kuchni, gdzie zastałam Liam'a. Cholera. Wzięłam głęboki wdech i uśmiechnęłam się lekko.
- Hej Li - rzuciłam w jego stronę i podeszłam do blatu kuchennego.
- Cześć. Chyba powinniśmy pogadać - warknął i czułam na sobie jego wzrok.
Wzięłam z talerza, który stał na blacie kanapkę i usiadłam obok chłopaka. Ugryzłam kawałek chleba i przeżuwałam przez chwilę. Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam na Liam'a.
- Więc o czym chcesz rozmawiać? - myślałam, że jak udam głupią i odpuści.
- Dobrze wiesz o czym. Wybaczyłaś Zayn'owi? - patrzył na mnie uważnie, a jego oczy były ciemniejsze niż zwykle.
- Tak. Rozmawiałam z nim wczoraj i... - sama nie wiedziałam co mogłam jeszcze mu powiedzieć. - I proszę zaakceptuj to - szepnęłam.
- Robisz wielki błąd... Ale ok to twoja decyzja - nagle wstał i wyszedł.
Patrzyłam na swoje dłonie. Miałam wrażenie, że go zraniłam. W tej chwili straciłam ochotę na wszystko. Nie chciałam by Li był na mnie zły. Zjadłam po woli kanapkę i popiłam wodą. Usłyszałam kroki dobiegające ze schodów. Miałam nadzieję, że to Zayn i zabierze mnie stąd jak najszybciej, bym nie musiała myśleć o tym wszystkim.
- Maleńka? - usłyszałam jego głos.
- W kuchni -powiedziałam wychodząc do niego.
Uśmiechnął się do mnie i od razu przytulił. Pocałował mnie delikatnie w głowę.
- Idziemy?
- Tak.
Spletliśmy nasze dłonie ze sobą i poszliśmy do podziemnego garażu. Zajęliśmy miejsca w aucie i Zayn odpalił samochód. Podałam mu adres Niki.
- Serio Jess? To na drugim końcu miasta - warknął i wyjechał na ulicę.
Dałam mu buziaka w policzek i zobaczyłam jak lekko się uśmiecha. Jechaliśmy przez kilkanaście minut. Całą drogę umilała nam muzyka. Napisałam Nicole, żeby za chwile wychodziła z domu.
Podjechaliśmy pod jej dom i w siadła od razu na tylne siedzenia.
- Hej - powiedziała radośnie.
- Hej. Niki to jest Zayn - przedstawiłam ich sobie.
Pojechaliśmy do jednej z lepszych galerii w mieści. Malik zaparkował auto i wysiedliśmy z niego.
Chodziliśmy po sklepach bez większego sukcesu. Prawie nic nie znalazłyśmy. Weszłyśmy do kolejnego sklepu i rzuciła mi się w oczy czarna, sukienka. Odnalazłam odpowiedni rozmiar i poszłam do przymierzalni. Założyłam ją i przejrzałam się w lustrze. Była śliczna. Dopasowana z delikatną koronką, na ramiączka. Idealnie dopasowana do mojego ciała i nie była za krótka. Od razu mi się spodobała i nie chciałam żadnej innej. Przebrałam się w swoje poprzednie ciuchy i wyszłam z przymierzalni. Nicole stała przy kasie i płaciła za swoje zakupy. Rozejrzałam się w poszukiwaniu Zayn'a. Podeszłam do Niki i podałam ekspedientce sukienkę.
- Widziałaś Zayn'a? - zapytałam brunetkę.
- No właśnie nie.
- Pięćset dwadzieścia funtów - powiedziała kobieta za lady.
Coooo?! Przełknęłam głośno ślinę i sięgnęłam po portfel. Cholera to najdroższa, rzecz jaką kiedykolwiek chciałam kupić. Miałam nadzieję, że ta sukienka przyda mi się nie raz, bo inaczej będę żałować do końca życia.
- Ja zapłacę - usłyszałam za sobą mój ulubiony męski głos.
Odwróciłam głowę i zobaczyłam uśmiechniętego Zayn'a. Podał kobiecie banknoty i musnął ustami moją szyję. Było mi głupio i pewnie to zauważył w mojej minie.
- Spokojnie jakoś mi się odwdzięczysz - wyszeptał zmysłowo do mojego ucha przegryzając jego płatek.
Powstrzymałam się aby nie jęknąć. Uśmiechnęłam się, a chłopak chwycił torbę z moją sukienką.  Po zakupach udaliśmy się na kawę. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się przez cały czas. Ciągle czułam na sobie wzrok Mulata. Jego dłoń często dotykała mojej, albo spoczywała na moim udzie. Po jakimś czasie wyszliśmy z galerii i pojechaliśmy. Najpierw odwieźliśmy Niki do domu.
- To do zobaczenia później - powiedziała zadowolona wysiadając.
- Pa - powiedziałam razem z chłopakiem. - No to w końcu zostaliśmy sami - powiedział oblizując usta.
- Zayn... Dziękuję.
- Za co? - spojrzał przelotnie na mnie.
- Za sukienkę, była droga.
- Nie przesadzaj. Kupiłem ją i mam nadzieję, że będziesz w niej dobrze wyglądać - uśmiechnął się puszczając mi oczko.
- A gdzie byłeś jak przymierzałam sukienkę?
- Wiem, że chciałabyś bym był z tobą w tej przebieralni, ale to by się raczej nie spodobało innym klientom - zaśmiał się. - Poszedłem do jednego sklepu się rozejrzeć.
Po kilku minutach byliśmy już w domu. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy na górę. Spojrzałam na zegar. Była czternasta pięćdziesiąt. Byłam pewna, że była jakaś dwunasta. Zayn wziął mnie na ręce i zaniósł do swojego pokoju. Położył mnie na łóżku. Usiadł na mnie okrakiem i zaczął namiętnie całować. Jęknęłam w jego usta i po chwili odwzajemniałam jego pocałunki. Przegryzł moją wargę i pociągnął za nią. Nagle ze mnie zszedł i położył się obok.
- Naprawdę chcesz iść na tą dyskotekę? - jęknął Zayn bawiąc się moimi włosami.
- Tak. Jestem nowa i nie chcę wyjść na jakiegoś dziwaka, który nie chodzi na dyskoteki.
- No w sumie racja.

O siedemnastej wyszłam z jego pokoju i poszłam do siebie. Weszłam do łazienki. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Wzięłam jabłkowy żel pod prysznic i dokładnie umyłam swoje ciało. Później wzięłam szampon do włosów. Wycisnęłam trochę płynu na dłoń i wmasowałam go we włosy. Po chwili dokładnie spłukałam pianę ze swojej głowy i ciała. Zakręciłam wodę i wyszłam z kabiny. Wytarłam się i owinęłam ręcznik swoje ciało. Wzięłam suszarkę i wysuszyłam włosy. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do szafy.
Założyłam czarną bieliznę i swoją nową sukienkę. Usiadłam przed toaletką i rozczesałam włosy. Patrzyłam przez dłuższą chwilę na swoją twarz i kosmetyki jakie posiadałam. Nałożyłam podkład na twarz i puder. W końcu zdecydowałam się na jasnoróżowy błyszczyk. Postanowiłam oczy pomalować na ciemno. Zrobiłam kreski na dole kredką i na górze kreski eyelinerem. Wytuszowałam rzęsy i spryskałam ciało swoimi ulubionymi perfumami.
- Jess czekam na dole! Zaraz musimy jechać! - usłyszałam głos Zayn'a.
Założyłam czarne szpilki i zeszłam na dół.
- Jestem - powiedziałam z uśmiechem stając za nim.
Chłopak odwrócił się i przegryzł wargę. Spojrzał na mnie od góry do dołu i uśmiechnął się zadziornie. Dobrze wiedziałam, że mu się podoba.
- Wyglądasz... Ummm... seksownie - oblizał usta i podszedł do mnie bliżej.
Objął mnie w tali i pocałował zachłannie. Poczułam jak chwyta moją dłoń i robi coś z moim palcem. Odsunął się, a ja spojrzałam na rękę. Otworzyłam szeroko oczy. Na moim palcu wskazującym znajdował się śliczny pierścionek z białego złota z brylantem.
- Zayn ja nie... - zaczęłam się jąkać patrząc na prezent.
- Możesz i przyjmiesz - powiedział zmysłowo.
Spojrzałam na niego. Miał perfekcyjnie podniesione włosy. Ubrany był w dopasowane czarne rurki, białą koszulkę i czarną skórę. Był piękny.
- Dziękuję jest śliczny - powiedziałam w końcu.
- Nie tak śliczny jak ty - powiedział z uśmiechem.
Ten tekst był trochę oklepany, ale sposób w jaki to wypowiedział i fakt, że powiedział to on sprawiło, że uśmiechałam się jak głupia. I pewnie nie byłam już taka piękna. Zayn znowu podszedł do mnie na niebezpiecznie bliską odległość i objął w tali przyciągając do swojego torsu. Całował mnie po szyi powoli dochodząc do mojego ucha.
- Jesteś moja - wyszeptał zmysłowo.
Znowu wrócił pocałunkami na moją szyję. Doszedł do linii szczęki i szybko wpił się w moje usta. Jego język znacznie dominował nad moim, co bardzo mi się podobało. Nagle odsunął się i wrócił swoimi pocałunkami do mojej szyi. Jęknęłam cicho, a on mocno zassał moją skórę zostawiając malinkę na szyi.
- To tak dla pewności - powiedział z uśmiechem.
- Jesteś nienormalny - pokręciłam głową i dotknęłam zaczerwionego miejsca.
- Wiem - zaśmiał się i złapał moją dłoń. - Chodź jedziemy.
Wyszliśmy przed dom, gdzie na podjeździe stało już czarne auto. Wsiedliśmy do niego i Zayn wyjechał na ulicę.
- Zastanawiam się czy aby na pewno dobrze robię biorąc cię na tą dyskotekę - powiedział patrząc na drogę.
- Dlaczego? - spojrzałam na niego ze zdziwieniem malującym się na mojej twarzy.
- Wyglądasz tak kurewsko seksownie. Będę musiał cię pilnować cały czas - spojrzał na mnie oblizując usta.
- Zazdrosny? - uniosłam brwi do góry.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - wyszeptał to bardziej do siebie niż do mnie.
Na moich ustach zagościł delikatny uśmiech. Reszta drogi minęła nam w ciszy. Zauważyłam, że Zayn stara się nie angażować w to co między nami jest. Właściwie to co to jest? Nie jesteśmy parą ale przyjaciółmi też nie możemy się nazwać. Chciałabym mieć jasną sytuację, ale boję się reakcji Mulata. Podjechaliśmy pod szkołę. Na parkingu stało już masę samochodów. Zayn zaparkował i wysiedliśmy. Bez słowa chłopak objął mnie w tali i poszliśmy w stronę głównego wejścia. Rozglądałam się w poszukiwaniu Nicole.
W końcu zobaczyłam ją przy schodach. Miała na sobie białą koszulkę i wzorzystą spódniczkę i czarne szpilki. Włosy miała spięte i delikatny makijaż. Przeniosłam wzrok na jej towarzysza i zamarłam. Obok niej stał wysoki, przystojny chłopak. Ubrany był w szare spodnie, trochę ciemniejszą bluzkę, na to skórzaną kurtkę i full cap. Znałam go. To Nathan, ten z którym ścigał się Liam.
- Jess! Zayn! - krzyknęła brunetka i pomachała nam.
Zauważyłam, że jej partner zaczął mi się przyglądać i chyba mnie rozpoznał. Zayn mocniej mnie objął i gromił spojrzeniem Nathan'a. Cholera! Czułam, że będą problemy.
Podeszliśmy do nich i Niki przywitała się z nami buziakami w policzek.
- Jess, Zayn to jest... - zaczęła.
- Znamy się - powiedziałam niepewnie.
- Tak? To świetnie! - Niki pisnęła rozradowana.
- Jess wyglądasz znacznie seksowniej niż podczas naszego pierwszego spotkania - powiedział Parker uważnie mi się przyglądając.
Zayn cały się spiął i mocniej mnie objął. Nie odzywał się ani słowem. Patrzyła raz na mnie raz na Nathan'a. Był wkurwiony. Udałam, że nie słyszałam uwagi towarzysza Niki i zmieniłam szybko temat.
- Chodźmy do środka - pociągnęłam Zayn'a za sobą.
Jego uścisk stał się jeszcze mocniejszy. Nie wiedziałam czego mogę się teraz po nim spodziewać. Weszliśmy na salę, gdzie było już sporo osób. Leciała głośna muzyka, do której wszyscy tańczyli. W rogu sali były ustawione stoły z przekąskami i napojami. Odwróciłam się niepewnie i spojrzałam na Mulata.
- Skąd go znasz? - wysyczał przez zaciśnięte zęby, a jego dłonie zacisnęły się na moich ramionach.
- Byłam na wyścigach z Li i on się z nim ścigał - szepnęłam tak by tylko on to usłyszał.
- Co kurwa?! - warknął głośno i przycisnął mnie mocno do ściany. - Po chuj z nim tam jechałaś? Normalna jesteś?! Mogło ci się coś kurwa stać - patrzył na mnie czarnymi oczami, w których widziałam złość.
- Zayn ranisz mnie - jęknęłam zaciskając oczy z bólu.
Głęboko oddychał i po chwili poluźnił uścisk na moich ramionach. Spojrzał na mnie oczami pełnymi bólu i przyciągnął mnie do siebie. Obejmował mnie mocno i głaskał po plecach.
- Nigdy więcej nie rób mi tego, rozumiesz? Nigdy więcej nie chodź tam - wyszeptał do mojego ucha.
- Dobrze - powiedziałam cicho i pocałowałam go delikatnie.
Odwzajemnił mój pocałunek równie delikatnie. Nie potrwało to zbyt długo, bo zaczęliśmy się całować coraz zachłanniej. Jego dłonie błądziły po moim ciele, zatrzymując się na moich pośladkach. Ścisnął je, a ja jęknęłam w jego usta. Nawet nie wiem kiedy byliśmy w środku tańczącego tłumu. Malik położył dłonie na moje biodra i przycisnął do swoich. Kołysaliśmy się w rytm muzyki co jakiś czas całując się namiętnie. Wiedziałam, że wszyscy się na nas patrzą, ale w tym momencie to mnie nie interesowało.
- Idę zapalić mała - powiedział prosto do mojego ucha. - Poczekaj  na mnie - puścił mi oczko i odszedł.
Oblizałam usta i podeszłam do stołu nalewając sobie energetyka. Napiłam się i rozejrzałam się po sali. Nagle poczułam męskie dłonie na swojej tali. Byłam pewna, że to Zayn. Odwróciłam się z uśmiechem, który po chwili zniknął.
- Nie mogę oderwać od ciebie dzisiaj wzroku - powiedział Parker uśmiechając się zadziornie.
- Puść mnie i idź do Niki, z którą tu przyszedłeś - warknęłam i zaczęłam mu się wyrywać.
- Co mi po Nicole skoro bardziej podobasz mi się ty. Poza tym widzę, że nie ma tutaj twojego partnera - przybliżył się do mnie tak, że dzieliło nas teraz zaledwie kilka centymetrów.
- Puść mnie! - krzyknęłam i zaczęłam się jeszcze bardziej wyrywać.
To nic nie dało. Jeszcze bardziej go to tylko nakręcało. Postanowiłam zmienić taktykę. Przestałam się ruszać i stałam patrząc na niego.
- Grzeczna dziewczynka - oblizał usta. - Gwarantuję ci, że będzie bardziej ci się podobało niż z Zayn'em.
Był taki naiwny. Chciałam się zaśmiać, ale na szczęście udało mi się powstrzymać. Przysunął się bliżej, a ja to szybko wykorzystałam. Podniosłam nogę. Kolanem z całej siły uderzyłam w jego krocze.
- Kurwa! - syknął i odsunął się łapiąc za bolące miejsce.
Nie myślałam długo nad tym co mam teraz zrobić. Szybko zdjęłam szpilki i wybiegłam ze sali, a później ze szkoły. Biegłam bardzo szybko i nie odwracałam się za siebie. Nagle poczułam mocny uścisk na nadgarstku i zostałam pociągnięta do tyłu.
- Gdzie tak biegniesz maleńka? - usłyszałam znajomy męski głos.
- Nathan... - wydyszałam i próbowałam złapać oddech.
Spojrzałam jak wszystkie mięśnie się napinają, a oczy Zayn'a stają się prawie czarne.
- Zrobił ci coś? - warknął.
Nie zdążyłam wypowiedzieć nawet słowa, gdy Zayn zaprowadził mnie do swojego auta.
- Wsiadaj i czekaj tu na mnie - pocałował mnie szybko w czoło i poszedł do szkoły.
Wsiadłam do auta i czekałam na niego. Minęło kilka minut, a jego nadal nie było. Zaczęłam się denerwować. Przecież Josh też był na tej imprezie i mógł pomóc bratu. Ta myśl mnie przeraziła. Zaczęłam wyobrażać sobie mojego Zayn'a pobitego leżącego na podłodze. Pokręciłam głową by odpędzić złe myśli. Nagle się doczekałam. Szedł szybko praktycznie biegł. Widziałam lekkie zadrapania na jego twarzy. Wsiadł szybko do auta i odpalił w biegu samochód. Ruszył z piskiem opon i po chwili byliśmy poza terenem szkoły.
- Zayn co się stało?
Nie odpowiedział tylko co chwila patrzył w boczne lusterko. Przerażał mnie. Co tam się kurwa stało? Coś nam grozi? Dlaczego uciekamy?
- Zayn! - krzyknęłam ze łzami w oczach...


O to kolejny rozdział. Jest trochę dłuższy i mam nadzieję, że wam się podoba :)
Dziękuję za komentarze, one bardzo mnie motywują.
 KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA DLA MNIE
1. Podawajcie swoje TT
2. Dodawajcie się do obserwatorów
3. Komentujcie
4. Udostępnijcie moje bloga jeśli będziecie mogli będę bardzo wdzięczna, a was będzie więcej
5. Możecie też komentować rozdział na tt z hashtagiem #ToxicLove
KOCHAM WAS ♥
Do następnego xx