sobota, 5 lipca 2014

Rozdział 9

Położył się na trawie i podłożył ręce pod głowę. Spojrzałam na niego i się uśmiechnęłam. Puścił mi oczko przegryzając leniwie swoją wargę. Ech czy on musi być taki seksowny?  Westchnęłam i położyłam się obok niego.
- Co ty robisz? -spojrzał na mnie zdenerwowany
- Yyy leżę? - odpowiedziałam pytaniem.
- Nie będziesz leżała na ziemi - warknął i położył moją głowę na swojej piersi.  Objął mnie opiekuńczo ramieniem.
Zaczęłam patrzeć w niebo. Jak byłam młodsza to często chodziłam z mamą na łąkę. Patrzyłyśmy wtedy na chmury i mówiłyśmy co one nam przypominają. Zawsze miałam z mamą dobre kontakty. Była moją najlepszą przyjaciółką i nie wstydziłam się tego...
Spojrzałam w niebo. Te wszystkie wspomnienia są z jednej strony przyjemne, a z drugiej bardzo bolesne. Szybko otarłam łzy, które zaczęły spływać po moich policzkach. Zayn podniósł się na łokciach i spojrzał na mnie.
- Mała czemu płaczesz? - szepnął i chwycił moją twarz w swoje dłonie.
- Wspomnienia.
- Rodzice?
- Mhm. Mama i ja często chodziłyśmy na łąkę i patrzyłyśmy na chmury.
- Miałaś dobre kontakty z mamą?
- Bardzo dobre. Byłyśmy jak najlepsze przyjaciółki.
- To słodkie. Ja nie znałem swoich rodziców... - powiedział cicho i spuścił wzrok.
- Zayn? Chcesz... - zaczęłam niepewnie.
- Tak chcę. Muszę się komuś wygadać. Chłopaki nie są jakoś wrażliwi i nie potrafią słuchać. A ty jesteś dziewczyną, więc chyba będę mógł ci się wygadać, a ty to zrozumiesz.
- Postaram się - usiadłam na przeciwko niego.
- Nie jestem biologicznym bratem Li. Jego rodzice, znaczy nasi rodzice zaadoptowali mnie, gdy miałem piętnaście lat. Byłem w bidulu od kiedy pamiętam - przerwał.
- Wiesz coś o swoich biologicznych rodzicach?
- Kobieta, która mnie urodziła zostawiła mnie zaraz po porodzie w szpitalu. Była młoda. Miała może szesnaście - siedemnaście lat, gdy mnie urodziła. O dawcy plemnika nie wiem nic.
- Dawcy plemnika?
- Nikim więcej dla mnie nie jest. Zaliczył tylko tą kobietę i porzucił ją z dzieckiem. Nie jest prawdziwym facetem. Będąc w domu dziecka stałem się skryty i zamknięty w sobie. Szybko znalazłem sobie nie za ciekawe towarzystwo. Często uciekałem, biłem się i pakowałem w kłopoty. Wcześnie zacząłem palić i pić. W późniejszych latach zacząłem się interesować dziewczynami i dosyć często je zmieniałem. Lubię ryzyko i chyba miałem do czynienia ze wszystkimi używkami - mówił to w taki sposób jakby to było nic wielkiego. - Gdy rodzice mnie zaadoptowali, to było to dla mnie dosyć dziwne uczucie. Sprawiałem im wiele problemów, a oni obdarzali mnie przez cały czas wielką miłością. Na początku trzymałem ich na dystans i nienawidziłem, a najbardziej Liam'a. A teraz nie wyobrażam sobie życia bez nich. Może gdyby nie oni to mnie by już nie było na świecie. Nadal żyję w niebezpieczeństwie, ale teraz jestem trochę bardziej ostrożny.
- Poznałeś kiedyś swoją prawdziwą matkę?
- Tak odnalazłem ją jakiś czas temu, ale nie udało nam się pogadać... Zaćpała się trzy lata temu.
- Och... Przykro mi.
- Ona tylko mnie urodziła. Mam rodziców i brata oni są moją prawdziwą rodziną.
- Mieszkają w Doncaster?
- Nie. Mieszkają w Londynie. Nie chcemy ich narażać na jakiekolwiek niebezpieczeństwo.
- Oni wiedzą czym się zajmujecie?
- Zwariowałaś? Oni by dostali zawału, gdyby się dowiedzieli. Myślą, że pracujemy w firmie ojca Harry'ego. Musimy kłamać choć to trudne. Czasami mam wrażenie, że oni się czegoś domyślają.
- Ciężko ci? - wpatrywałam się w niego. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Patrzył przed siebie i przez całą naszą rozmowę nie spojrzał na mnie ani razu.
- Trochę tak, ale nauczyłem się nie okazywać uczyć. Tak jest lepiej. Nie okazuję pozytywnych uczuć, a jeżeli już to robię to tylko przy ludziach, którzy są dla mnie ważni.
- Rozumiem.
- A tobie?
- Co mnie?
- A tobie jest ciężko?
- Nawet nie wiesz jak bardzo, Zayn - szepnęłam i spuściłam wzrok.
- Chcesz o tym pogadać? - zapytał równie cicho.
Szczerze bałam się tego pytania. Chciałam się komuś wygadać, ale czy Zayn jest odpowiednią osobą? Mam mu mówić o swoich lękach? To chyba nie za dobry pomysł. Przeniosłam wzrok na niego. Uważnie mi się przyglądał.
- Jest mi trudno... - zaczęłam niepewnie.
- Domyślam się - chwycił moje dłonie i delikatnie głaskał je swoimi długimi palcami.
- Wiesz ostatnio się dużo stało, a ja nie umiem sobie z tym poradzić. Najgorsza była śmierć rodziców. Teraz w sumie pogodziłam się z ich stratą choć nadal za nimi tęsknię.
- Skoro sobie z tym radzisz to czym się teraz zadręczasz?
- No ummm... Wiesz no... - zaczęłam się jąkać.
- Ej spokojnie mała mi możesz zaufać i się wygadać - powiedział spokojnie.
- Boję się.
- Czego?
- Tego co się teraz dzieje. Nie wiem czego mogę się spodziewać. Żyjecie w niebezpieczeństwie, a ja się tego boję. Nawet nie mam pojęcia czym wy się zajmujecie. Tym całym milczeniem i mówieniem mi nic nie znaczących ogółów wcale mi nie pomagacie. Tylko bardziej mnie straszycie.
- Serio? - chłopak najwidoczniej był w wielkim szoku.
- No tak. To wszystko jest przerażające. Wolałabym wiedzieć i bać się, ale przynajmniej wiedziałabym czego.
- Och... - Mulat przeczesał ręką włosy. - Masz rację. Powiedziałbym ci wszystko, ale to zadanie twojego brata. Pogadam z nim, żeby zrobił to jak najszybciej. Masz prawo wiedzieć.
- Dziękuję - uśmiechnęłam się blado.
- Jak ci się podobał nasz wspólnie spędzony dzień?
- Było bardzo miło. Nie jesteś aż takim skończonym kutasiarzem za jakiego ciebie miałam.
- Kutasiarzem?! - warknął, a jego oczy pociemniały.
Od razu pożałowałam swoich słów. Malik spojrzał na mnie spod byka i szybkim ruchem położył mnie na ziemi siadając na mnie okrakiem. Natychmiast zasztywniałam. Zayn chwycił mocno moje nadgarstki w swoje dłonie i przeniósł je nad moją głowę.
- Jak mnie nazwałaś?! - syknął. Wpatrywałam się w jego ciemne oczy. Nie umiałam wydusić z siebie ani słowa. - Pytałem jak mnie nazwałaś?! - warknął.
- Kutasiarz - wyjąkałam cicho.
- No to teraz kurwa pożałujesz - wzmocnił uścisk wokół moich nadgarstków. Wpatrywał się przez chwilę w moją twarz i mocno mnie pocałował. Nie spodziewałam się tego, ale coś we mnie mówiło bym to odwzajemniła. Stawał się coraz bardziej brutalny, a mi się to coraz bardziej podobało. Chciałabym by puścił moje ręce, bym mogła przyciągnąć go bliżej. Cały czas mnie całując złapał moje nadgarstki w jedną dłoń, a drugą przeniósł na moją talię. Jęknęłam głośno w jego usta. Jego pocałunki stawały się coraz bardziej zachłanne.  Podobało mi się to, nawet bardzo, ale bałam się do czego się posunie.
Całowaliśmy się długo, bardzo długo. W sumie czas się dla mnie zatrzymał. Nie chciałam by przestawał. Miał cudowne usta i wspaniale całował. Ten pocałunek był... Och... Wspaniały. Jeszcze nigdy w życiu nie przeżyłam takiego zachłannego i brutalnego pocałunku. Rozum kazał mi to zakończyć, ale serce lub coś innego mówiło bym to kontynuowała. Zayn przesunął swoją dłoń z mojej talii na moje udo. Podniósł moją nogę i położył ją na swoim biodrze. Mulat przegryzł moją wargę i pociągnął za nią. Jęknęłam, a on podniósł się na rękach i patrzył na mnie z góry. Trudno było mi unormować oddech. Chłopak uśmiechnął się zadziornie.
- Nie podniecaj się tak - powiedział zachrypniętym głosem, a do mnie dotarło, że dla niego to nic nie znaczyło. Byłam kolejną z wielu. Nie powiem, zabolało to i to bardzo. Odwróciłam głowę i zamknęłam oczy. Nie żebym się w nim zakochała, po prostu on mi się bardzo podoba i myślałam, że skoro się przede mną otworzył to, to coś znaczy. Myliłam się.
- Podobało ci się? - zapytał zapewne z tym swoim uśmieszkiem na twarzy.
- Nie - rzuciłam od razu.
- Jasne. Odwzajemniałaś to.
- Po prostu nie chciałam urazić twojego ego.
- Mhm ciekawe, bo twoje ciało mówi coś znacznie innego - wypuścił moje dłonie i wstał.
- Nienawidzę cię, Zayn! - odepchnęłam go i wbiegłam w głąb lasu. Biegłam szybko przed siebie nie odwracając się.
- Jess kurwa! Nie znasz okolicy! - usłyszałam głos Zayn'a i jeszcze bardziej przyspieszyłam. Miał rację nie wiedziałam gdzie jestem i gdzie biegnę. Poza tym robiło się coraz ciemniej. Super jestem w czarnej dupie. Zwolniłam i szłam przed siebie oglądając się dookoła. Może jest gdzieś jakaś ulica i zabierze mnie ktoś do domu.
Wydawało mi się, że kręcę się w kółko. Wszystko wyglądało tak samo. Oni wywożą tu swoich wrogów i zostawiają na pastwę losu? Jeśli nie to mogą zacząć tak robić.
Po jakimś czasie zmęczona usiadłam pod pierwszym lepszym drzewem. Spojrzałam w górę. Ciemno. Świetnie noc spędzę w lesie. A ten idiota nawet mnie nie szuka. Wolałabym tu być z Liam'em, Harry'm albo nawet z Lou.
Nagle usłyszałam wycie wilka. Jeszcze dzikie zwierzęta nosz kurwa gorzej być chyba nie mogło. Skuliłam się jak najbardziej umiałam i schowałam głowę w kolanach. Niech to tylko będzie zły sen... Ugh czemu nigdy nie chodziłam po drzewach? Teraz to by mi się przydało przynajmniej żaden wilk by mnie nie zaatakował.
Po chwili usłyszałam trzaśnięcie gałęzi i szelest liści. Strach mnie sparaliżował natychmiast. Wilk? Jakieś inne zwierzę? Bałam się ruszyć. Bałam się nawet oddychać. Choć moja ciekawość nie pozwalała mi siedzieć bez ruchu. Niepewnie podniosłam wzrok w kierunku odgłosów. No kurwa nie wierzę. Jakby nigdy nic pomiędzy drzewami przede mną stał uśmiechnięty Zayn...

Hej kotki ♥ I jak się podoba kolejny rozdział? Starałam się napisać coś jak najszybciej ale z moją weną jest coraz gorzej ;c za co baaaaaaardzo was przepraszam. Czekam na wasze opinie i TT jeśli chcecie bym was informowała o rozdziałach. A i mam prośbę. Byłoby mi bardzo miło, gdyby anonimy się podpisywały :
KOCHAM WAS ANIOŁKI ♥♥♥♥♥ DO NASTĘPNEGO!

14 komentarzy:

  1. Świetny *.* Zayn Bad Boy :3 Lubię takiego ^^ To ostatnie zadanie mnie rozwaliło xD Czemu on się uśmiechał? ;o Też Cię kocham, Maleńka <3 A kiedy będzie ten epilog do "Zayn&Harry", jeśli można zapytać :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochanie naprawdę chciałabym go napisać ale nie mam totalnie na niego pomysłu ;c Wymyśliłam 65748392 różnych zakończeń i żadne nie jest dobre ale za to mogę dodać filmik który jest podsumowaniem całego opowiadania

      Usuń
  2. Boziuu jaki FAJNY SZYBKO NEXT PLOSEEEE <33333333 ! *____*

    OdpowiedzUsuń
  3. OOO MMM GGG !!!!! JDJEJDJSJJDJDE. JAKIE CIDOWNE ZAJEBISYE KURWA BRAK MI SLOW NA TAKIE CUDO!! :)) KOCHAM KOCHAM KOCHAM ! <3
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  4. No taaak. Zimny Zayn -,-"
    Może przecież w jakimś stopniu okazywać miłość prawda ?
    Hyyy.

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER! KOCHAM JAK ZAYN TO TAKI BAD BOY,CZEKAM NA NEXT @zuziatrawiska

    OdpowiedzUsuń
  6. Wooow :))) niezłe :))) będę czytać :))))

    Zapraszam do mnie dopiero zaczynam ale może Ci się spodoba :) to jest o Harrym:)
    http://isnt-she-precious.blogspot.com/

    @Anna_G111

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie napisany rozdział jednak Zayn nie powinien JEJ całować, mam nadzieję, że weźmiesz pod uwagę moje rady.
    Wkurzony Kamil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi ale pocałunek to dopiero początek / zraniona zabawka

      Usuń
    2. Robisz to na złość?
      Zostawiony chlopak

      Usuń
  8. Świetny ;)
    oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy next szybko pliss duzo Weny !!!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale sie wciagnelam ptzeczytalam cale mam nadzieje ze wena wroci i kolejny rozdzial pojawi sie nie bawem serio fajne opowiadanie ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. Zayn ty idioto nie strasz jej ^o^ zajebiaszcze @znudzona_x ;)

    OdpowiedzUsuń