Obudziło mnie w nocy głośne walenie do drzwi...
Wystraszyłam się na początku myślałam, że to może tylko sen, ale szybko wróciłam do rzeczywistości. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Na korytarzu stał zaspany Liam.
- Co się dzieje? - szepnęłam zaspana.
- Od paru minut ktoś się dobija, nie wiedziałem czy to nie jakiś twój znajomy i nie przepędzałem nikogo.
- Widziałeś kto to? - przetarłam oczy.
- Patrzyłem przez wizjer, ale jest ciemno.
Teraz zaczęłam się bać naprawdę. A jak to ten Nathan nas śledził? Właśnie w tym momencie odezwała się moja choroba. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam się trząść, a moje serce przyspieszyło swoją pracę co najmniej trzykrotnie. Nie mogłam się uspokoić, ani złapać oddechu. Atak nerwicy to nic przyjemnego.
- Ej mała spokojnie - chłopak przytulił mnie mocno. - Zaraz zobaczę co to za pojeb się dobija i załatwię sprawę - pocałował czubek mojej głowy i poszedł w kierunku drzwi wejściowych.
Ja nie mogłam już stać. Moje nogi odmawiały posłuszeństwa i po ścianie sunęłam się na podłogę. Czułam jak kręci mi się w głowie i tracę orientację.
Usłyszałam jak Li otwiera drzwi i rozmawia z kimś. Znaczy on próbował mówić cicho, ale stanowczo, za to ta druga osoba mówiła głośno.
- Wszyscy się kurwa zastanawiają, gdzie jest Jess. A ty ją kurwa zabierasz i nie dajesz nikomu żadnej pierdolonej wiadomości! Ona nie jest twoją własnością! - warknął jakiś chłopak, a ja starałam się przypomnieć ten głos.
- Twoją też nie, a teraz kurwa się uspokój, bo ją wystraszyłeś. Wejdź i zobacz co jej zrobiłeś - drzwi się zamknęły, a w moją stronę podeszły dwie osoby.
Cały czas trzęsąc się podniosłam wzrok na chłopaka stojącego obok Liam'a.
- Jess spokojnie to tylko ja. Przepraszam - powiedział i uklęknął obok mnie wycierając łzy spływające po moich policzkach.
Nie wiem już czemu płakałam. Dlatego, że się bałam? Że zdenerwowałam Lou? A może dlatego, że Zayn klęczy teraz przede mną, a ja pomimo tej nienawiści, którą do niego czuję pragnę go przytulić?
- Tabletki. Szafka nad zlewem - powiedziałam ledwo i zamknęłam oczy z wyczerpania.
Silne ramiona Malika oplotły moje ciało mocno przyciskając mnie do jego torsu. Nie miałam siły by się sprzeciwić. W sumie może nawet nie chciałam. Liam przyniósł moje leki uspokajające i szklankę wody. Malik odsunął się ode mnie i podał tabletki i wodę. Połknęłam powoli kilka z nich i oddałam naczynie.
- Zajmę się nią ty wracaj - rzucił Zayn.
- Śpię w pokoju jej rodziców, ona w swoim. Nic między nami nie ma - powiedział Payne i zaczął się wycofywać do pomieszczenia, w którym spał.
- Mam nadzieję. Ona jest tylko moja - Mulat wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju.
Ostrożnie położył mnie na moim łóżku i przykrył kołdrą. Położył się obok mnie i przytulił mocno. Cały czas głaskał mnie po włosach i szeptał do mi do ucha próbując mnie uspokoić.
Po jakichś piętnastu minutach uspokoiłam się. Leżeliśmy tak w tuleni w siebie przez jakiś czas.
- Porozmawiamy? - usłyszałam cichy, spokojny głos chłopaka.
- O czym?
- Za co jesteś na mnie zła?
Ech wszystko wróciło. Nie mogłam z nim o tym gadać i przytulać się do niego jednocześnie. Odsunęłam się i położyłam się plecami do niego. Usłyszałam jego westchnięcie, ale nic nie zrobił, ani nie powiedział.
- Widziałam was... - szepnęłam czując palące łzy w moich oczach. Zayn milczał czekając aż dokończę. - Wczoraj w galerii. Ciebie i Megan.
- Jess to nie tak jak myślisz.
- A wiesz co ja myślę? - gdybym miała więcej siły pewnie teraz bym wstała i darła się na niego. - Nie ma nic do wyjaśniania. Prosta sytuacja. Byliście razem, całowaliście się i przytulaliście. Spoko wiem jaki jesteś. Bawisz się dziewczynami. Bawisz się mną - ostatnie zdanie powiedziałam ledwo słyszalnie i otarłam spływające samotne łzy po moich policzkach.
- Nie jest tak... - zaczął niepewnie. - To nie jest dla mnie łatwe.
- A myślisz, że dla mnie jest? Nie jest i nie będzie - powoli wstałam z łóżka.
- Gdzie idziesz? - podniósł się do pozycji siedzącej.
- Do Liam'a. Nie wyobrażam sobie, że będę z tobą spała w jednym łóżku.
- Co cię kurwa z nim łączy? - warknął.
- Jesteśmy przyjaciółmi - powiedziałam, a moja podświadomość w ciszy powiedziała "na razie przyjaciółmi".
- Śpij tu ze mną - rozkazał surowym głosem.
- Nie Zayn, nie chcę. Jeśli ci w jakiś sposób na mnie zależy to pozwól mi iść do Li i tam się wyspać i odpocząć - rzuciłam prawie błagalnie.
Mulat już chciał coś powiedzieć, ale wydał z siebie tylko głębokie westchnięcie. Wzięłam to za zgodę i wyszłam z pokoju. Po cichu weszłam do sypialni, gdzie był Liam. Siedział na łóżku i wpatrywał się w okno.
- Li? - szepnęłam i usiadłam obok niego.
- Co tu robisz? - odszepnął i spojrzał na mnie.
- Nie chciałam z nim spać - wzruszyłam ramionami.
- Sprzeciwiłaś się mu? Cholera Jess ty serio nie wiesz jak z nim postępować - westchnął i objął mnie.
- Pozwolił mi...
- Jak pozwolił?
- Powiedziałam, że jeśli mu jakoś na mnie zależy, to niech pozwoli mi iść do ciebie, tu zasnąć i odpocząć.
- Więc kładź się maleńka - uśmiechnął się ciepło.
Położyłam się i przykryłam kołdrą. Payne cały czas siedział i patrzył na mnie z uśmiechem na twarzy.
- Położysz się ze mną? - szepnęłam.
- Oczywiście - mruknął i położył się obok mnie.
Położyłam głowę na jego piersi, a on opiekuńczo objął mnie ramieniem. Nawet nie wiem kiedy spletliśmy nasze nogi ze sobą. Czułam się bezpieczna w jego ramionach. Podobało mi się to. W tym momencie dla mnie czas się zatrzymał. Rysowałam palcem na piersi chłopaka różne wzory. On się uśmiechnął i mocniej przycisnął mnie do siebie. Spojrzałam w jego oczy i uśmiechnęłam się.
- Powinnaś spać złotko - mruknął i pocałował mnie czule w czoło.
- Dobrze - wtuliłam się w niego zamykając oczy.
- Śpij dobrze księżniczko - szepnął do mojego ucha.
Chłopak delikatnie jeździł dłonią po moim ramieniu, a drugą bawił się kosmykiem moich włosów. Był taki delikatny. Całkowite przeciwieństwo Zayn'a. Liam działał na mnie i to bardzo, ale cały czas gdzieś w głowie miałam jego brata. Był niebezpieczny i porywczy, ale chyba to to mi się w nim najbardziej podobało. Nie sądziłam, że mogą się komuś podobać dwie osoby jednocześnie i to na dodatek bracia. Takie rzeczy dzieją się w filmach... A raczej tak myślałam do teraz. Zakochałam się w Zayn'ie, a teraz czuję coś równie mocnego do Liam'a. To jest za trudne.
Zacisnęłam mocniej oczy starając się zasnąć i nie myśleć już o tym wszystkim. Po kilkunastu minutach udało się i oddałam się w objęcia Morfeusza.
Obudziłam się sama w łóżku. Podniosłam się do pozycji siedzącej i odgarnęłam włosy z twarzy. Przeciągnęłam się i wstałam z łóżka. Wyszłam z pokoju i usłyszałam rozmowę Zayn'a i Liam'a. Podeszłam bliżej by podsłuchać ich konwersację, a w razie czego interweniować, gdy będzie miało dojść do jakiegoś rękoczynu. Byli w salonie i nie mówili zbyt cicho, więc wszystko dobrze słyszałam.
- Nie pozwolę ci jej skrzywdzić Zayn - warknął Li.
- Od kiedy wpierdalasz się w moje życie? Jakoś nigdy ci nie przeszkadzało co robię z laskami.
- Ale teraz zaczęło. Nie będziesz więcej ranić Jess.
- Zakochany? - Zayn podniósł głos.
- Jest moją przyjaciółką, a znam cię zbyt dobrze i wiem do czego jesteś zdolny.
- Odpuść zrobię to co będę chciał, a tobie nic do tego - zapadła cisza. - Jess... - Zayn się zaśmiał i podszedł do mnie.
Nie wiedziałam co mam zrobić. Może bym mogła kłamać, że właśnie przyszłam i chciałam się wycofać by im nie przeszkadzać, ale za bardzo przerażał mnie Zayn. Wiedziałam, że nie lubi, gdy kłamię i wtedy zawsze mi się obrywa.
- Przepraszam - szepnęłam.
- Nie masz za co. My już skończyliśmy - Mulat objął mnie ramieniem i mocno przycisnął do siebie cały czas gromiąc wzrokiem swojego brata.
- Ta skończyliśmy - westchnął Payne.
- Właśnie, więc nie jesteś nam już potrzebny Li. Możesz sobie już iść - warknął ostro Malik.
- Chyba tak będzie lepiej. Jess w razie czego dzwoń...
- Nie będzie potrzeby, ja z nią będę.
Wyrwałam się Zayn'owi i podbiegłam do Liam'a wtulając się w niego. Jego silne ramiona od razu mocno oplotły moją talię.
- Uważaj na siebie maleńka i jakby co dzwoń - wyszeptał mi do ucha.
- Ty też - musnęłam ustami jego szyję i lekko się odsunęłam.
Chłopak uśmiechnął się szeroko. pocałował mnie delikatnie w czubek głowy.
- Trzymaj się złotko - puścił mi oczko i wyszedł z domu.
Westchnęłam. Nie chciałam zostawać sama z Zayn'em. Wiedziałam, że czeka nas rozmowa. Poważna rozmowa. A ja chyba nie jestem na nią gotowa. Wzdrygnęłam, gdy poczułam jego ręce na moich biodrach, a moje plecy przyciśnięte były do jego klaty.
- No to zostaliśmy sami - mruknął przy moim uchu, a przez moje ciało przeszły dreszcze.
- Niestety - burknęłam pod nosem i wyrwałam się mu.
Szybko poszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki wodę. Nalałam trochę do szklanki i się napiłam. Mogłam się domyślić, że Mulat pójdzie za mną.
- Ty też możesz iść do domu - rzuciłam beznamiętnie.
- Nie maleńka zostaję z tobą - uśmiechnął się, a ja przewróciłam oczami.
Wyminęłam go i poszłam do salonu. Usiadłam na sofie i włączyłam telewizor. Nie nacieszyłam się jakimś filmem zbyt długo, bo przyszedł Zayn i wyłączył urządzenie.Westchnęłam i zaczęłam bawić się kosmykiem swoich włosów. Chyba mi ich nie wyrwie. Ale tego nie mogę być pewna, bo to psychol.
- Pogadajmy - powiedział w końcu siadając na stoliku na przeciwko mnie.
- No słucham.
- Najpierw na mnie spójrz - złapał mocno moją twarz i nakierował moje oczy na swoje. - Przepraszam. Nie wiedziałem, że będziecie w tej samej galerii...
- Och a więc to moja wina? Bo jakbyś wiedział to poszedłbyś do innej, czy gdzieś indziej. Wybacz, że was nie uprzedziłam - warknęłam.
- Daj spokój - powiedział ostro. - Jest między nami coś i dobrze o tym wiesz. Nie nadaję się do związków, ale nie przekreślaj tego co się między nami dzieje - powiedział to tym razem znacznie spokojniejszym i łagodniejszym głosem.
Dobra udało mu się. Chwycił mnie tym za serce, ale nieważne co by powiedział to i tak pewnie byłabym oczarowana. UGH! Beznadziejne uczucie, gdy starasz się być zła, a ta osoba topi ci serce. Rani mnie i to bardzo, ale z drugiej strony tak bardzo chcę spróbować go zmienić. By jakoś lepiej mnie traktował. Bym nie była dla niego kolejną, nic nieznaczącą zabawką.
- Mam coś dla ciebie - uśmiechnął się.
- Co takiego? - zmarszczyłam brwi, a chłopak wyciągnął z kieszeni spodni fotografię i podał mi ją.
- Kto to jest? - przyglądałam się uważnie chłopakowi ze zdjęcia.
Był młody, miał około piętnastu lat i wyglądał trochę jak mój tata z danych lat.
- To Niall. Zabrałem to zdjęcie Lou by ci pokazać jak on wygląda. To zdjęcie sprzed trzech lat. Teraz pewnie wygląda trochę inaczej, ale nadal na pewno jest w jakiś sposób podobny do ciebie.
Przejechałam palcem po zdjęciu. Uśmiechnęłam się, a na sercu zrobiło mi się cieplej. Był słodki. Chciałabym móc go teraz przytulić, opowiadać mu o sobie i słuchać tego co z nim się działo.
- Mogę zatrzymać to zdjęcie? - spojrzałam na Mulata.
- Nie za bardzo króliczku. Muszę oddać je twojemu bratu zanim się zorientuję. Ale spokojnie niedługo będziesz miała masę zdjęć z nim - uśmiechnął się lekko i zabrał zdjęcie chowając je znowu w spodniach. - A co z nami?
- Zayn... Ech nie mam pojęcia - westchnęłam spuszczając głowę.
- Daj mi szansę - złapał moją twarz w dłonie i przysunął się do mnie niebezpiecznie blisko, aż czułam jego oddech. - Daj szansę nam - szepnął i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
Nie poznawałam go w tym momencie. To nie był ten sam Zayn. W tym momencie się czułam jakby całował mnie Liam, a nie on.
Odsunął się trochę i patrzył w moje oczu. Czułam jak przeszywa mnie na wylot. Próbowałam uciec wzrokiem gdziekolwiek byle jak najdalej od jego palącego spojrzenia.
- Wiem, że chcesz tego równie mocno co ja - wyszeptał zmysłowo.
Znowu się rozpłynęłam. Nie wiem co on ma w sobie, że tak na mnie działa.
- Okay - uśmiechnęłam się lekko i wstałam.
Zayn złapał moją dłoń i pociągnął na swoje kolana. Patrzył mi głęboko w oczy i wodził dłońmi po moich plecach. Przybliżyłam się do niego i pocałowałam go. Na początku całowaliśmy się bardzo delikatnie i powoli, ale po chwili Zayn przejął inicjatywę i całował mnie coraz zachłanniej. Oplotłam rękoma jego szyję, a jego dłonie mocno złapały moje biodra.
Odsunęłam się od niego głęboko oddychając. Uśmiechnął się do mnie i oblizał powoli swoje usta co była cholernie seksowne.
- Chodź się gdzieś przejdziemy - wstał i złapał moją dłoń.
- Dobrze, ale najpierw mogłabym się ubrać?
- Masz dziesięć minut, jak się nie pojawisz za te dziesięć minut, to wejdę i ci pomogę, ale na pewno nie w ubieraniu - puścił mi oczko.
- Niedoczekanie twoje Malik - zaśmiałam się i poszłam do pokoju.
Otworzyłam szafę i wyciągnęłam szarą bokserkę i czarne rurki. Ubrałam się szybko, a na nogi wsunęłam czarne conversy. Umalowałam się, poprawiłam włosy i wyszłam do Zayn'a.
- Piękna - uśmiechnął się szeroko.
Zarumieniłam się lekko. Uwielbiałam jego uśmiech. Podszedł do mnie i objął mnie wyprowadzając z mieszkania. Zamknęłam drzwi i wyszliśmy z bloku.
- Gdzie idziemy? - zapytałam spoglądając na niego.
- Hm co powiesz na park?
- Może być - uśmiechnęłam się i ruszyliśmy powoli w stronę parku.
Przez całą drogę opowiadaliśmy sobie jakieś żenujące historyjki ze swojego życia.
- Mówił ci Liam jak kiedyś mnie podpuścił?
- Nie. Co zrobił?
- Miałem wtedy może cztery lata. Liam powiedział, że jego majtki z supermenem mają magiczną moc. Wkręcił mnie, że jak założę je i w samych majtkach wyskoczę przez okno krzycząc "Liam'ie mój bohaterze" to polecę.
- I ty mu w to uwierzyłeś? - zaśmiałam się.
- Taaa... Zrobiłem jak kazał. Założyłem te majtki, które na dodatek były na mnie za duże i wyskoczyłem z okna, krzycząc to żałosne zdanie. Wylądowałem na ziemi na dwóch nogach. Zobaczyłem, że wtedy przed domem stało pełno kolegów i koleżanek Liam'a, a co za tym idzie także moich. Dziewczyny zaczęły piszczeć, a chłopaki się śmiać i wtedy zorientowałem się, że majtki spadły mi do kostek - zaśmiał się.
- Biedaku - wybuchłam śmiechem i go przytuliłam.
- Nie ma tego złego. Dziewczyny mogły popatrzeć na moją zaynocondę - uśmiechnął się szeroko.
- Zboczuch! - szturchnęłam go śmiejąc się cały czas.
- Widzisz Li nie jest wcale takim aniołem. Ale mu się odpłaciłem - powiedział dumnie.
- Dajesz.
- Li miał wtedy chyba dwanaście lat i po raz pierwszy przyprowadził do domu dziewczynę. Siedzieli w pokoju, a ja wszedłem powiedziałem, że mama się pyta czy chce niebieską piżamę z misiami, czy różową w kropki - zaśmiał się. - Ale oberwałem za to mocno. Za co później popsułem mu grę.
- No widzisz ja nie miałam takich przygód. nie wiedziałam, że mam braci. A mogłam mieć równie ciekawe historie.
- Teraz będziesz miała masę wspomnień - ucałował moją skroń.
- Może i tak.
Po jakimś czasie doszliśmy do parku.
- Zobacz bujaczki! Kto pierwszy! - zaczął biec w stronę placu zabaw.
- Zayn! Czekaj! - zaśmiałam się i pobiegłam za nim.
Malik dobiegł pierwszy i usiadł na bujaczce.
- Wariat - zaśmiałam się dobiegając do niego.
- Pobujaj - uśmiechnął się jak mały chłopiec.
- Chyba cię Bóg opuścił - zaśmiałam się.
- Plose - zrobił słodkie oczka.
- Ugh - zaczęłam go bujać. - Jesteś ciężki.
Zayn zatrzymał bujaczkę i złapał mnie za rękę. Pociągnął mnie na swoje na swoje kolana. Jego silne ręce oplotły mój brzuch. Zaczął nas lekko kołysać i położył swoją głowę na moim ramieniu. Nie poznawałam go. Był inny. Taki słodki i delikatny. Jak normalny chłopak. Uśmiechnęłam się lekko. Zaczął całować moją szyję zasysając co chwila skórę na niej. Jęknęłam cicho i złapałam jego dłonie. Splotłam nasze palce ze sobą.
- Lubię jak na mnie reagujesz - szepnął zmysłowo do mojego ucha.
Odwróciłam głowę w jego stronę i pocałowałam go namiętnie. Zaczął odwzajemniać moje pocałunki bardzo zachłannie. Wplotłam dłonie w jego włosy i lekko pociągałam za końcówki. Poczułam jego dłonie na mojej skórze i instynktownie się odsunęłam. Wsunął dłonie pod moją koszulkę.
- Zayn nie - jęknęłam.
- Czemu nie? - mruknął cicho.
- Nie chcę. Nie tu, nie teraz - zeszłam z jego kolan i odeszłam.
- Mała stój - chłopak podszedł do mnie i złapał moje dłonie.
Od razu spuściłam wzrok na swoje buty. Nerwowo przebierałam nogami. Czułam się dosyć dziwnie. Wiedziałam, że patrzy na mnie.
- Jess spójrz na mnie - powiedział ciepło i niepewnie podniosłam na niego wzrok. - Spokojnie skarbie nic się nie stało przecież - delikatnie przejechał opuszkami palców po moim policzku. - Do niczego nie będę cię zmuszał. Poczekam - uśmiechnął się ciepło i delikatnie musnął moje usta.
Serio go nie poznaję. Jest całkiem inny. Niestety mam przeczucia, że ta jego nowa strona nie zagości na długo.
Wtuliłam się w niego zamykając oczy i zaciągając się jego cudownym zapachem. Cudowna mieszanka perfumy i dym papierosowy. Objął mnie i kołysał nas delikatnie.
- Chodźmy do twojego mieszkania. Zrobimy coś co może ci się spodoba - powiedział z tajemniczym uśmieszkiem.
- Co masz na myśli? - mruknęłam w jego pierś.
- Nie zmuszę ciebie do niczego. Jak będziesz miała ochotę to zrobisz to ze mną - chwycił moją dłoń i pociągnął mnie za sobą.
Szliśmy w całkowitej ciszy. Zastanawiałam się co miał na myśli i co chce ze mną robić. Zaczęłam się bać.
Gdy znaleźliśmy się w moim mieszkaniu Zayn zamknął drzwi na klucz i usiadł na sofie obok mnie. Uśmiechnął się do mnie zadziornie i z kieszeni spodni wyciągnął woreczek z białym proszkiem. O kurwa! Już wiedziałam o co mu chodzi. Nie wiedziałam czy chce coś wciągać. Mocno zacisnęłam dłonie w pięści.
Zayn z portfela wyciągnął kartę kredytową i banknot o nominale stu funtów. Z wprawą wysypał proszek na stół i podzielił na równe kreski. Uważnie mu się przyglądałam.
Zwinął banknot w rurkę i spojrzał na mnie.
- Chcesz? - uniósł brew.
- Nie wiem - patrzyłam na Malik'a.
- To nic złego.
- Nie wiem jak - powiedziałam cicho.
- Na pewno widziałaś jak to się robi na filmach, ale jak chcesz to ci pokażę - uśmiechnął się i pocałował mnie mocno.
Nie zdążyłam nawet tego odwzajemnić, bo już się odsunął. Pochylił się nad stolikiem i wciągnął dwie kreski. Potarł nos i podał mi banknot. Wzięłam głęboki wdech. Cały czas się wachałam, a moje ręce zaczęły się trzęść. Spojrzałam na Mulata, który patrzył na mnie rozszerzonymi oczami oblizując usta...
Hej aniołeczki ♥ ;*
Jak się podoba ten rozdział? Z kim według was powinna być Jess?
Mam nadzieję, że wam się spodobał rozdział.
Mam prośbę jeśli czytacie to komentujcie. Chcę wiedzieć co myślicie :)
Oczywiście dziękuję za wszystkie komentarze one znaczą dla mnie bardzo dużo.
KOCHAM WAS I DZIĘKUJĘ, ŻE JESTEŚCIE ♥♥♥♥♥
Dodawajcie się do obserwatorów i podawajcie swoje twittery :3
Jedzie może ktoś z was na przystanek PaT do Milanówka 22.11? Jeśli tak to piszcie chętnie was bym poznała xoxo
Jedzie może ktoś z was na przystanek PaT do Milanówka 22.11? Jeśli tak to piszcie chętnie was bym poznała xoxo
Do następnego razu, który mam nadzieję, będzie niebawem xx
Jak słodkooo! Też tak chcę...myślę,że Jess powinna być z Zaynem... pozdrawiam @zuziatrawiska
OdpowiedzUsuńNie o ona nie może tego zrobić... Ona nie jest taka i nie da się omamić Zaynowi :)
OdpowiedzUsuńGdfgscvgedvgfcv no jak już pisałam rozdział zajebisty.
OdpowiedzUsuńOczywiście się nie rozczarowałam xx
I chcę by Zen był z Jess :)
A z Li ma ją NIC nie łączyç ^^
Kocham Cię :* /@QeenCyrus
Świetny rozdział!! Czekam na next :D sama już nw Li jest taki słodki a Zayn się teraz zmienił :/ Mam mętlik w głowie, jednak chyba bym wolała żeby była z Zaynem xD Rozdział świetny.Weny życzę :D
OdpowiedzUsuń@ewa0507
ExD
Genialny jak zwykle. Fajnie jakby Jess była z Li ale wiadomo że dziewczyny lubią bad boyów haha czekam na dalsze losy bohaterów. Kocham to ff i codziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział haha
OdpowiedzUsuńTak bardzo fajnie. Tak bardzo fangirling. Bolą mnie policzki od uśmiechania xd
OdpowiedzUsuń@_cutedimples_
Kurde. Zayn to kutas !!!!! -,- grhhhhh !:/
OdpowiedzUsuńAle Lias idjcjrjkckd. Sama slodycz. *.* onbja namawia do brania narkotykow. Co za chuj :// oj zayn zayn :D
Czekam.na nx :D
@luvmyniallers
Zayn wciąga... :P :P Jestem w 99,9% pewna że on tylko udaje takiego kochanego, żeby zapomniała o tamtej dziewczynie :P
OdpowiedzUsuńRozdział jest taki akjsxndkwejxnew *.*
Uroczyście ustalam to ff jako jedno z najlepszych na świecie!! <3 <3 Mam nadzieję że następny będzie niedługo xx Dużo weny <3
Pozdrawiam :*
@LoveLouisek
Boskie. Jak zwykle �� chce next
OdpowiedzUsuńBOski <3333
OdpowiedzUsuńświetny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne *-* moim zdaniem fajnie by było gdybys zrobiła tak ze narazie Jess będzie z Li a potem ze Zaynem wiesz ze Li ją uratuje od tego wszystkiegio a Zayn wyjedzie a zeby sie zmienic potem wróci i potem spotka Jess i sprawy sie potocza :)
OdpowiedzUsuń