niedziela, 3 maja 2015

Rozdział 25

Przerażała mnie myśl, że byłam wszystkiego świadoma. Nie mogłam się ruszyć, otworzyć oczu, usłyszeć, ale wiedziałam, że żyję. Nie wiedziałam gdzie jestem i co dokładnie się dzieje ze mną. Kim właściwie jest Robbie? Jeśli naprawdę ma te problemy z pieniędzmi, to może chce mnie sprzedać? Handel ludźmi? Prostytucja? Na narządy? Boże to przerażające. Bałam się coraz bardziej. Nie wiedziałam nawet ile czasu już minęło. Chyba wolałabym dostać czymś w głowę, zostać związana i wiedzieć co się ze mną dzieje, niż to co się dzieje ze mną teraz.

Nie wiem jak długo byłam w tym stanie. Po jakimś czasie w końcu moje oczy się otworzyły. Mrugnęłam kilka razy, by przyzwyczaić się do ciemności. Leżałam w łóżku. Znajomym łóżku. Podniosłam się i rozejrzałam dookoła. Mój pokój. Wstałam z łóżka i po cichu podeszłam do drzwi. Usłyszałam głosy za nich, więc lekko je uchyliłam i zaczęłam podsłuchiwać. Chwilę mi zajęło zanim rozpoznałam kto to jest. Najbardziej było słychać Lou, a drugi to chyba Robbie, który mówił trochę ciszej. 
- Dzięki, że ją przywiozłeś, ale kurwa ten pierdolony zastrzyk był niepotrzebny! Nie wiedziałeś co to za gówno i nie wiesz czy teraz nie będzie jakichś komplikacji! - warknął mój brat.
- Wiem sorry, ale, gdy powiedziała, że jutro wyjeżdża, to spanikowałem i musiałem coś szybko zrobić. 
- Jeśli tylko coś będzie z nią nie tak zabiję cię, rozumiesz - wysyczał.
Wróciłam szybko do łóżka. W sumie nic mi nie jest, ale mogłabym poudawać, że coś jest nie tak. W sumie Robbie'mu należy się jakaś kara za ten podstęp. Skuliłam się na łóżku, gdy drzwi się otworzyły. Do pokoju wszedł Louis. Podszedł bliżej i od razu usiadł na łóżku, gdy zobaczył, że nie śpię.
- Jess jak się czujesz? - powiedział spokojnie, chwytając moją dłoń.
Kiwnęłam twierdząco głową i od razu przyszedł mi do głowy pomysł. Nie będę się odzywać. Chyba mogło mi się coś stać i stracić głos? Nieważne Lou nie wygląda na lekarza, więc pewnie się nie zorientuje. 
- Na pewno nic ci nie jest? Przez Zayn'a uciekłaś? Może ja też zrobiłem coś nie tak?
Chciałam pokręcić głową i dalej udawać, ale jego oczy... Były przepełnione bólem, smutkiem. Nie umiałam się nie odezwać. 
- Ty nic nie zrobiłeś - szepnęłam. - Co z Josh'em? 
- Spokojnie jest już u siebie.
- Jak się tu właściwie znalazłam?
- Robbie, którego już poznałaś, mieszka w Londynie. Jego brat pracuje w szpitalu i mówił mu, że przywieźli ciebie. Robbie to znajomy Nathan'a, dzwonił do niego i mówił, że szukamy was. Było ciebie ciężko przekonać do wyjścia z szpitala, więc dał ci ten zastrzyk. Co kurwa było idiotyzmem z jego strony, bo przecież mógł coś zrobić mojej małej siostrzyce - pogłaskał mnie po policzku i się uśmiechnął. - Najchętniej powiedziałbym teraz chłopakom, że nic ci nie jest, ale ty chyba jesteś zmęczona. 
- Jest okay...
- Zakatowali by cię pytaniami i w ogóle, a poza tym chyba nie chcesz rozmawiać teraz z Malik'iem.
Na samo jego nazwisko zrobiło mi się gorąco. Wstrzymałam oddech na chwilę i spuściłam wzrok. Serce chciało go zobaczyć, dotknąć, poczuć, ale rozum mówił zupełnie innego. Nie jestem chyba jeszcze gotowa na rozmowę z nim. Poza tym boję się. Boję się, że będzie tak jak zawsze. On mnie przytuli, pocałuje, a ja mu ulegnę i wybaczę. Jestem tak słaba. Miłość kiedyś mnie zgubi. 
- Masz rację - powiedziałam cicho.
- Potrzebujesz czegoś?
- Przyniósłbyś mi coś do picia? 
- Jasne - uśmiechnął się i wyszedł.
Brakowało mi mojego łóżka. Zapaliłam lampkę nocną i obok niej znalazłam swój telefon. Włączyłam urządzenie i po chwili już działał. Pełno nieodebranych połączeń od chłopaków. Odłożyłam telefon na poprzednie miejsce. Rozejrzałam się po pokoju i lekko się uśmiechnęłam. Po chwili wrócił Lou z małą butelką wody. Postawił ją na szafce i nachylił się nade mną.
- Idź spać. Dobranoc Jess - pocałował mnie w czoło i wyszedł. 
Położyłam się wygodnie i wtuliłam się w kołdrę i poduszkę. Zamknęłam oczy, ale od razu je otworzyłam. Przyłożyłam twarz do poduszki. Pachniała nim. Zayn'em. Musiał tu być i to jakoś przed moim przyjazdem. Teraz nie ma mowy, że zasnę. Odkryłam się i zwlekłam z łóżka. Podeszłam do drzwi balkonowych i otworzyłam je. Wyszłam na balkon i od razu owiało mnie chłodne powietrze. Wzięłam głęboki wdech i podeszłam do okien Mulata. Światła się paliły. Zajrzałam i od razu go zobaczyłam. Siedział na łóżku, tyłem do mnie i robił coś na laptopie. Zaczęłam kręcić się by zobaczyć dokładnie co robi. W końcu przez chwilę miałam idealny widok na ekran. Przeglądał Facebook'a. Mojego Facebook'a. Po co to robi? Chciałam wejść i zrobić mu awanturę, ale zrezygnowałam. Odeszłam od jego części balkonu i wróciłam do pokoju. Zamknęłam dokładnie drzwi i rzuciłam się na łóżko. Przekręciłam poduszkę na drugą stronę, by nie czuć zapachu jego perfum. Wtuliłam się w kołdrę i zamknęłam oczy, z nadzieją, na sen. Dzisiaj jeszcze było okay, ale jutro... Spojrzę w oczy Zayn'owi. Będę musiała żyć z nim pod jednym dachem. To mnie trochę przeraża. W pokoju na pewno nie pozwolą mi zostać cały dzień... Najwyżej wyjdę, pójdę do Josh'a  i wrócę wieczorem. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

Obudziły mnie promienie słoneczne, wpadające do mojego pokoju. Usiadłam powoli i się przeciągnęłam. Przetarłam oczy i od razu poszłam do łazienki. Odkręciłam wodę pod prysznicem i rozebrałam się. Weszłam do kabiny. Gorące krople wody spadały na moje ciało, które od razu się zrelaksowało. Umyłam się i zakręciłam wodę. Owinęłam swoje ciało ręcznikiem i wyszłam spod prysznica. Podeszłam do umywalki. Spojrzałam w lustro.
- Wyglądam okropnie - powiedziałam do siebie i zaczęłam myć zęby.
Po wszystkim wróciłam do pokoju i stanęłam przed szafą. O dziwo nie miałam dylematu w co się ubrać. Założyłam bieliznę, czarne legginsy i luźną koszulkę. Włosy związałam w kitkę i zeszłam na dół. W kuchni zastałam Liam'a, który na mój widok najpierw zaniemówił, a później cholernie mocno przytulił do siebie.
- Li udusisz mnie - zaśmiałam się.
- Tak się o ciebie bałem maleńka - wyszeptał w moje włosy. 
- Już dobrze nic mi nie jest.
- Masz szczęście - odsunął się ode mnie. - Zjesz coś?
- Bardzo chętnie - usiadłam na krześle barowym. 
Patrzyłam jak Liam z gracją porusza się po kuchni. Wyciągnął kilka składników i już dobrze wiedziałam co zrobi. Tosty! Chłopak uśmiechnął się do mnie przez ramię i zajął się układaniem sera na chlebie. Nagle do kuchni wszedł zaspany Harry. Od razu jak mnie zobaczył rzucił się na mnie, mocno przytulając.
- Tęskniłem i martwiłem się idiotko! - zaśmiał się.
- Ja też tęskniłam debilu.
Przytulał mnie, głaskał po włosach, unosił do góry i kręcił dookoła. 
Zaśmiałam się i spojrzałam na schody, na których stał Zayn. Stał i patrzył na mnie. Chciałam zerwać nasz kontakt wzrokowy, ale nie umiałam. W jego oczach widziałam radość, ale i też chyba smutek. Chciałam też go przytulić, ale coś w środku mi zabraniało. Przypatrzyłam mu się bliżej i zauważyłam, że ma rozwaloną wargę i brew. Bił się z kimś, tylko z kim? Oderwałam wzrok od Mulata, kiedy obok niego pojawił się Louis ze swoją dziewczyną. Dopiero teraz zorientowałam się, że Hazz mnie już nie przytula. 
- Cała rodzina w komplecie - zaśmiał się mój brat wchodząc do kuchni. 
Wzrokiem znowu wróciłam na schody, gdzie nie było już śladu po Malik'u. Westchnęłam cicho i usiadłam przy stole, gdzie siedziała reszta. Myślałam o nim. O ty co z nim się stało. Nagle straciłam apetyt i poczucie humoru. 
- Li co stało się Zayn'owi? - zapytałam cicho, gdy usiadł obok mnie.
- Ech... Lou trochę... Bardzo się wkurzył, że to przez niego uciekłaś i pobili się - odpowiedział równie cicho. 
Spojrzałam na swojego brata. Na jego twarzy nie widziałam, żadnych śladów po bójce. Nie uwierzę w to, że jego blizny zniknęły tak szybko. Może Zayn w ogóle się nie bronił? Trochę to dziwne. Spuściłam wzrok na swój talerz. Wzięłam jednego tosta i zaczęłam powoli go jeść. Przysłuchiwałam się rozmowom innych, ale w żadnej nie brałam udziału. Dokończyłam jeść i od razu poszłam do swojego pokoju. Chwyciłam telefon i zadzwoniłam do Josh'a. Odebrał już po drugim sygnale.
- Jess jak tam? - powiedział od razu.
- Dobrze. A co u ciebie? 
- Spoko. Siedzę w domu.
- Może przyjdę do ciebie co?
- Jasne, czekam.
- Pa - rozłączyłam się.
Zabrałam telefon, założyłam vansy i zbiegłam na dół. Poszłam do salonu, gdzie siedział Lou, Gabe i Harry.
- Idę do Josh'a wrócę wieczorem. 
- Mam nadzieję, że wrócisz - powiedział poważnie mój brat.
- Wrócę. Pa.
Wyszłam z domu i szłam powoli w stronę domu Parker'a. Nie specjalnie mi się spieszyło. Skręciłam w jedną uliczkę, a później drugą. Zamiast iść jak najszybszą drogą, wybierałam jak najdłuższą. Musiałam się przejść. Przewietrzyć. Pobyć sama ze sobą. Droga zajęła mi dużo więcej niż zwykle. Dochodząc do domu Josh'a zatrzymałam się. Z jego posesji wychodził ktoś znajomy. Nie znałam go osobiście, ale wydawało mi się, że znam go. Odwrócił się i spojrzał na mnie. Zamarłam. To nie może być on. To nie prawda...

Rozdział ze specjalną dedykacją dla mojego chłopaka, który cholernie mnie motywuje ♥
Jejku dziękuję za tyle cudownych komentarzy!!!
Jesteście wspaniali, a ja czytam je z wielkim uśmiechem na twarzy.
Cieszę się, że nie tylko dziewczyny to czytają, ale i chłopaki też.
Wasze komentarze, strasznie mnie motywują i nawet jak nie mam czasu staram się napisać chociaż trochę, by dodać dla was nowy rozdział jak najszybciej ♥ 
Będzie 17 komentarzy? 
KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA DLA MNIE 
1. Podawajcie swoje TT
2. Dodawajcie się do obserwatorów
3. Komentujcie
4. Udostępnijcie moje bloga jeśli będziecie mogli będę bardzo wdzięczna, a was będzie więcej
5. Możecie też komentować rozdział na tt z hashtagiem #ToxicLove
KOCHAM WAS BARDZO BARDZO MOCNO ♥

20 komentarzy:

  1. Nic nie widzę bo jest na czarno czcionka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału :) Ale mam przypuszczenia, że tym kimś będzie Niall <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też się tak wydaje. Cóż w następnym zobaczymy czy mamy rację ;)

      Usuń
  3. Super rozdział ^.^

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! @zuziatrawiska

    OdpowiedzUsuń
  5. Strasznie mnie zastanawia czemu Zayn przeglądał jej facebooka? Chyba się już nie dowiem. Ale rozdział super jak zawsze i nie mogę doczekać się następnego!

    OdpowiedzUsuń
  6. KochamKochamm boski !!! ❤❤❤❤ Szybko next xxo

    OdpowiedzUsuń
  7. O matko ja zaraz nie wytrzymam...ŚWIETNY:)))))..Nie wiem czy wiesz bo chyba nie ale jak to czytam to przechodzą mnie takie ciary że ......Haha tak tak wiem jestem nienormalna xDD czekam na next :*** I pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  8. O matko ja zaraz nie wytrzymam...ŚWIETNY:)))))..Nie wiem czy wiesz bo chyba nie ale jak to czytam to przechodzą mnie takie ciary że ......Haha tak tak wiem jestem nienormalna xDD czekam na next :*** I pozdrawiam xx

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy next? Super :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże! Czy to Zayn?! Co on tan robił? Pobił Josha? Luju...rozdział świetny ;3
    xx

    OdpowiedzUsuń
  11. super :) chcę koleiny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  12. Ohh dalej proszę. W takim momencie przerwać? Tak nie można, boski ♡ @Olcik98

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  14. Czekam na next! :3 wydaje mi się ze ta osobą będzie Niall xd czemu Zayn przeglądał jej Fb?! :ooo

    OdpowiedzUsuń