Powoli wstałam i trzęsącą się ręką sięgnęłam po klamkę. Otworzyć? A
jeśli znowu mi coś zrobi? Stałam tak przed tymi drzwiami z klamką w
dłoni i przez cały czas się wahałam. W końcu nacisnęłam klamkę i lekko
za nią pociągnęłam. Do pokoju powoli wszedł Zayn i oparł się o ścianę
obok mnie. Patrzyłam prosto w jego oczy i starałam się zachować spokój i
nie pokazywać mu jak bardzo się boję. Nie wiedziałam co mam zrobić.
Powiedzieć coś? Ruszyć się? Płakać? Milion myśli, żadna nie była na tyle
dobra by mi pomóc.
- Jess... - zaczął w końcu. - Przepraszam poniosło mnie. Po prostu... -
podrapał się po karku i spuścił głowę. - Postrzelili Liam'a - powiedział
ledwo słyszalnie...
- Co?! - To nie możliwe. Li był pierwszą osobą w domu
Lou, którą od razu polubiłam i która była dla mnie miła. Moje oczy
zaszły łzami.
- Przepraszam nie chciałem ci nic zrobić. Poniosło mnie. Boję się o
Liam'a. Ej mała nie płacz - podszedł do mnie i niepewnie objął uważając
na moje ramiona. Wtuliłam się w niego i rozpłakałam się jeszcze
bardziej.
- Boli cię? - szepnął.
- Nie. Co z Liam'em? - chłopak wziął mnie na ręce i podszedł do łóżka.
Posadził mnie na nim i usiadł obok obejmując mnie.
- Nie wiem maleńka. Wiem, że został postrzelony podczas jednej z bitw.
To jego pierwsza taka akcja. Nigdy nam w taki sposób nie pomagał. W
końcu chciał dzisiaj zastąpić mnie i został kurwa postrzelony.
- Czyli to przeze mnie - powiedziałam cicho.
- Co? Nie. Dlaczego tak mówisz?
- Gdybym się tu nie pojawiła, to teraz ty byś tam był, a Li byłby cały i
zdrowy.
- Spokojnie maleńka to nie twoja wina - delikatnie kciukiem wytarł moje
łzy. - Nawet gdybym tam był to on prędzej czy później chciałby wziąć
udział w jednej z naszych akcji.
- Zayn czym wy się zajmujecie?
- Trochę tego jest, ale to nic do chwalenia się. Jeszcze nie jesteś
gotowa by się wszystkiego dowiadywać.
- Kiedy będę gotowa?
- Kiedy będziesz nam ufać, gdy mniej będziesz się bała. Wtedy na pewno
wszystkiego się dowiesz. Śliczna niczym się nie przejmuj i idź teraz
spać.
- Nie chce - wyszeptałam i położyłam głowę na jego ramieniu. Nadal się
go bałam, ale miał w sobie coś takiego... Coś co czułam się przy nim
bezpieczna i chciałam spędzać z nim czas.
- Mogę zobaczyć twoje ramiona?
- Po co? - wyjąkałam.
- Chce zobaczyć co ci zrobiłem.
- Ale... - miałam na sobie bluzkę na długi rękaw. Nie podciągnę rękawów
tak by mógł zobaczyć moje ramiona. Jedynym wyjściem jest pozbycie się
bluzki, a tego nie chce.
- Zdejmij bluzkę. Widziałem cię już w bieliźnie, no chyba, że teraz nie
masz na sobie stanika - jego oczy zabłysnęły i zrobiły się jaśniejsze.
- Śnisz Malik! - warknęłam.
- Ech te kobiety - przewrócił oczami. - Ja się odwrócę, a ty zdejmij
bluzkę i się zakryj jak się wstydzisz.
- Odpuść.
- Pokaż te cholerne ramiona - syknął i wstał z łóżka.
- Odwróć się - znowu przewrócił oczami i stanął do mnie plecami. Szybko
przeciągnęłam bluzkę przez głowę i zakryłam nią swój biust i brzuch.
- Już? - zapytał i się odwrócił w moją stronę. Czułam się nieswojo i
wiedziałam, że moje policzki robią się czerwone. Chłopak usiadł na
przeciwko mnie i uważnie skanował moje ciało. Boże nie patrz tak na
mnie! Chciałam się cała zakryć. Czułam jego wzrok na każdym milimetrze
mojej skóry.
- Poczekaj na mnie chwilę i się nie ubieraj - rzucił szybko i wyszedł z
pokoju. Co on chce zrobić? Wzięłam kołdrę i okryłam się nią zostawiając
tylko ramiona na wierzchu. Malik szybko wrócił i usiadł na tym samym
miejscu. Z kieszeni wyciągnął jakąś tubkę, chyba z maścią. Nałożył
trochę kremu na dłoń i zaczął delikatnie wmasowywać ją w moje ramiona.
Cicho syknęłam. Maść była bardzo zimna, a każdy nawet najdelikatniejszy
dotyk na moich ramionach sprawiał ból. Przez chwilę Mulat masował i
wpatrywał się w moje oczy.
- Nie powinnaś mieć siniaków. Przepraszam jeszcze raz.
- Ummm ok.
- Pewnie jesteś śpiąca. Połóż się spać - powiedział cicho.
- Zayn nie chce - powiedziałam lekko wystraszona.
- Hej maleńka co jest? - podniósł mój podbródek do góry i spojrzałam w
moje oczy.
- Od wypadku rodziców nie sypiam najlepiej. Boję się spać.
- Koszmary? - szepnął, a ja potwierdziłam to kiwnięciem głowy. Chłopak
podrapał się po głowie i westchnął. - Będę spał tutaj na podłodze, żebym
mógł w razie czego cię uspokoić.
- A nie położysz się ze mną w łóżku? - palnęłam. Osz kurwa co ja
powiedziałam? Cholernie się go boję, a chce by ze mną spał? Spuściłam
wzrok na swoje dłonie. Siedzieliśmy w całkowitej ciszy. Nagle chłopak
wziął moje policzki w dłonie unosząc moja głowę tak bym na niego
patrzyła. Wpatrywał się we mnie z tym swoim łobuzerskim uśmieszkiem na
twarzy. Modliłam się bym tylko się nie zarumieniła. Czułam gorąco na
całym ciele. On się odezwie w końcu? Czuje się dosyć niezręcznie.
- Chcesz? - szepnął zmysłowo, a ja od razu się rozpłynęłam. Ten chłopak
tak dziwnie na mnie działa. Nie wiedziałam co powiedzieć. Jestem pewna,
że gdybym zaprzeczyła to on by mnie wyśmiał.
- Jak chcesz - wzruszyłam ramionami i przegryzłam wnętrze policzka. On
się uśmiechnął i zdjął swoją koszulkę ukazując swoją umięśnioną
sylwetkę. Wiedziałam o jego tatuażach na rękach, ale teraz zobaczyłam
też te na jego torsie. Patrzyłam na wytatuowany pistolet na jego
biodrze, który kończył się gdzieś pod spodniami.
- Zrobię ci zdjęcie mała. Powiesisz sobie nad łóżkiem i będziesz mogła
się patrzeć - zaśmiał się i zaczął rozpinać spodnie.
- Co ty robisz?
- Szykuję się do spania maleńka. Zwykle śpię nago, ale nie będę ciebie
aż tak podniecał - rzucił koszulkę i spodnie na krzesło stojące przy
biurku.
- Jesteś za bardzo pewny siebie Malik.
- I to się właśnie podoba dziewczynom słonko - powoli oblizał usta. - No
przebieraj się w coś do spania, no chyba, że zostaniesz w bieliźnie.
- Nie masz na co liczyć Zayn - warknęłam. Wstałam z łóżka i rozejrzałam
się po pokoju szukając mojej torby. - Gdzie jest moja torba?
- Pozwoliłem sobie na rozpakowanie jej. Wszystko masz w szafie.
- Ummm ok? Dzięki - podeszłam do szafy i wyciągnęłam z niej luźną
koszulkę i szorty. - Gdzie łazienka?
- Jak wyjdziesz z pokoju to od razu pierwsze drzwi po prawo - powiedział rzucając się na łóżko. - Nie każ mi zbyt długo na siebie czekać złotko - puścił do mnie oczko, gdy wychodziłam.
Fuknęłam pod nosem i weszłam do łazienki. Woooow sauna? Serio? Tu jest jak w jakimś spa. Niby nic dzisiaj nie robiłam i spałam pół dnia, ale nadal jestem bardzo zmęczona. Odeśpię te wszystkie nieprzespane noce. Nie miałam siły na nic, nawet ledwo stałam. Rozebrałam się i założyłam na siebie "piżamę". Swoje dzisiejsze ubrania ułożyłam i położyłam na pralce. Podeszłam do umywalki i obmyłam twarz zimną wodą. Wytarłam buzię i wróciłam do pokoju. Zayn leżał na łóżku przykryty do pasa kołdrą. Jedną rękę miał położoną pod głową, a w drugiej trzymał telefon.
- Oj króliczku w bieliźnie ci znacznie lepiej - powiedział, gdy tylko mnie zobaczył. Przewróciłam oczami i usiadłam na skraju łóżka.
- Jeśli w nocy cię skopię to sorry - podrapałam się po karku, a chłopak się zaśmiał.
- Spokojnie twoje rączki i nóżki nic mi nie zrobią. Bardziej bałbym się o to co ja mogę ci zrobić.
- Co możesz mi zrobić? - spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Jestem króliczku większy i cięższy, mogę cię w nocy przygnieść, albo inne takie - znacząco poruszył brwiami.
- Skopię cię wtedy Malik.
- Oj maleńka. Mam silniejsze ręce i nogi. Z łatwością mocno cię do siebie przycisnę, tak że nie będziesz mogła się ruszyć - uśmiechnął się szeroko.
- Nie masz prawa mnie dotykać - warknęłam.
- Czyżby? - usiadł i dźgnął mnie palcem w brzuch. Spojrzałam na niego wzrokiem mordercy. Uśmiechnął się zadziornie i nie przestawał mnie dźgać. Chwyciłam poduszkę i zaczęłam go nią bić. Zaczęliśmy się śmiać. Przewróciłam go tak by leżał na łóżku na plecach i dalej okładałam go poduszką.
- Aua! To boli - zaśmiał się i zabrał moją "broń". - I co teraz maleńka? - rzucił się na mnie przygniatając do materaca.
Chwycił moje nadgarstki w jedną dłoń i przeniósł je
nad moją głowę. Przez dłuższą chwilę wpatrywaliśmy się w swoje oczy. Dla
mnie czas w tym momencie się zatrzymał. Miał takie piękne oczy, on cały
był piękny. Bardzo, bardzo piękny. Mulat zbliżył swoją twarz do mojej.
Był blisko, niebezpiecznie blisko. Czekałam na jakikolwiek ruch z jego
strony. Sama nie wiem co chciałam by zrobił. On jest nieprzewidywalny,
więc wszystkiego mogłam się po nim spodziewać.
- I co ja mam teraz z tobą zrobić maleńka? - wyszeptał zmysłowo i wolną
dłonią dotknął mojego policzka.
- Nie wiem - szepnęłam płytko oddychając. Cały czas jak zahipnotyzowana wpatrywałam się w jego brązowe oczy.
- Nie podniecaj się tak mała - uśmiechnął się tajemniczo i wzmocnił uścisk na moich nadgarstkach. - Masz łaskotki króliczku?
- Nie - jęknęłam. Skłamałam, bo wiedziałam jak bardzo piszczę, krzyczę i się rzucam, gdy ktoś mnie łaskocze.
- Zaraz to sprawdzimy - zaśmiał się i od razu zaczął mnie łaskotać. Gdy tylko jego palce zaczęły drażnić mój brzuch piszczeć i mu się wyrywać.
- Zayn! Błagam! Przestań... - wyjąkałam przez śmiech.
- Kłamczucha - zszedł ze mnie i uwolnił moje ręce. Położył się obok mnie i przeciągnął. - Kładź się spać.
- Nie chcę - jęknęłam.
- Tak jasne, jasne, a oczy zamykają ci się z nudów.
- UGH no ok.
- Chodź - rozłożył ramiona. - Nie będziesz miała koszmarów, zaopiekuję się tobą - spojrzałam na niego.
- Okay?
- Chodź się przytul i idź spać - niepewnie przytuliłam się do niego. Malik podniósł mnie i położył na swoim torsie. Mocniej docisnął mnie do siebie.
- Zayn? - powiedziałam ledwo słyszalnie.
- Hm? - mruknął.
- Chcę jechać do Liam'a.
- Nie możesz. Ja też nie mogę - powiedział cicho.
- On od samego początku się mną opiekował i był miły. Chcę się nim teraz zająć.
- Jess to niemożliwe. Tam jest niebezpiecznie, nie puszczę ciebie tam.
- Nie martwisz się o własnego brata?! - podniosłam zirytowana głos.
- Nie krzycz kurwa na mnie! - warknął, a ja momentalnie się spięłam i pożałowałam swojego wybuchu. - Boję się kurwa o niego, kurewsko się boję, bo to do chuja mój brat! Nic kurwa nie mogę zrobić. Nic. Gdybym mógł to już bym tam był, dopadł tego kutasiarza, który go postrzelił i zajebał skurwiela. Nieważne śpij - burknął.
Kurdę zdenerwowałam go i to bardzo. Nie chciałam by był na mnie jeszcze bardziej wkurwiony. Od razu zamknęłam mocno oczy. Chciałam z niego zejść, ale bałam się jego reakcji. Malik ostrożnie objął mnie ramieniem i przykrył nas kołdrą.
- Przepraszam Jess. Idź spać. Dobranoc maleńka - szepnął.
- Dobranoc Zayn - mruknęłam półprzytomna. Wtuliłam się w niego i po krótszej chwili zasnęłam...
O BOZIUUUU JAK SLODKO BLAGAM DALEJ KOCHAM TO ! <33 a i nie kaz tyle czekac ;( !!
OdpowiedzUsuńAwww... *.* Nie wiem co napisać, Króliczku xD Na pewno wiesz, że rozdział jest świetny ;3 Do następnego! :*
OdpowiedzUsuńMrrrrrrr ;* Supeeer ;3 Ale to faktycznie będzie toksyczna miłość ;/
OdpowiedzUsuńCzekam xD
Jest piękny kochanie :) Niecierpliwie czekam na kontynuację <3
OdpowiedzUsuńOMG Zayn!! Jshsvwidbso czekam na następny rozdział!! Mój tt :@zuziatrawiska
OdpowiedzUsuńO JA NIE MOGĘ GENIALNE <3 ten Zayn haha czekam na nastepny :*
OdpowiedzUsuńOmgggg. Jak swietnie. Tak tajemniczo a zarazem sweetasnie :)) omgg. Jaki Zayn!!! :D czekam na nexta :*
OdpowiedzUsuń@luvmyniallers
Awww kocham czekam na nexta <3
OdpowiedzUsuńTen rozdział jest taki kahfkhaahkf
OdpowiedzUsuńNie ma słów, które opisały by go <3
<3 znudzona_x
OdpowiedzUsuń