sobota, 31 maja 2014

Rozdział 6

Rozejrzałam się po domku. Był dosyć mały, drewniany i oczywiście dobrze urządzony. Te wszystkie drogie rzeczy, które mnie otaczały są takie przytłaczające. Kiedyś marzyłam o życiu, gdzie będzie mnie stać na wszystko czego zapragnę. No i się spełniło, tylko, że te pieniądze nie są moje i są zarobione w jakiś nielegalny sposób.
W salonie stał niewielki stolik, dwa fotele i sofa. Zayn siedział na podłodze przed palącym się kominkiem, a obok niego masa poduszek w jedwabnych poszewkach... 
 
- Jestem - wyjąkałam, a chłopak odwrócił się w moją stronę.
- Chodź - poklepał miejsce obok siebie. Niepewnym krokiem podeszłam i usiadłam trochę trochę dalej niż on pokazał. Wpatrywałam się w ogień i nerwowo bawiłam się swoimi palcami.
- Dlaczego mnie nie obudziłeś? - zapytałam cicho po jakimś czasie.
- Tak słodko spałaś, że aż było mi cię szkoda budzić. Zaniosłem cię do pokoju i tak spałaś jeszcze z siedem godzin - spojrzałam przez okno. Było ciemno. Bardzo ciemno.
- Co będziemy tu robić?
- Coś się znajdzie - uśmiechnął się zadziornie.
- Jesteśmy w środku lasu?
- Dokładnie. Nikt jeszcze mnie, ani dziewczyn, które tu ukrywaliśmy nie znalazł. Nawet chłopaki mają spory problem by tu trafić. Tylko tu jesteś bezpieczna.
- UGH! Kilka dni, w lesie, z dala od wszystkiego, z tobą... To przerażające!
- Spokojnie króliczku będzie ci się podobało.
- Nie sądzę - usłyszałam dzwoniący telefon i po chwili zorientowałam się, że to mój. Chwyciłam urządzenie i odebrałam. - Halo?
- Jess! - usłyszałam radosny głos po drugiej stronie.
- Harry! Hej.
- No hej maleńka. Jak się czujesz?
- Nawet dobrze.
- A jak z Zayn'em?
- Nie wiem. Nie chcę tu być.
- Oj mała dasz radę. Jeszcze trochę.
- A jak u was? Co się dzieje?
- No wiesz... Fajnie... - powiedział zdenerwowany.
- Harry co się stało?! - powiedziałam głośniej, a Zayn spojrzał na mnie zdziwiony.
- Jess muszę kończyć. Zadzwonię kiedyś. Pa.
- Harry! - po drugiej stronie usłyszałam krótkie sygnały sygnalizujące, że osoba po drugiej stronie się rozłączyła.
- Co się stało? - zapytał Mulat.
- Właściwie to nie wiem. Harry był jakiś dziwny...
- Kurwa! - przerwał mi i wyszedł szybko z domku trzaskając drzwiami.
Gdzie on poszedł? Nie lubię go, ale nie chcę być tutaj sama. Sama w domku w środku lasu nocą. Podeszłam do drzwi wejściowych i usłyszałam kawałek jego rozmowy. "Jak to kurwa postrzelony?!" usłyszałam jego warknięcie za drzwi i zesztywniałam. Ktoś został postrzelony? Żyje? Czy to tylko mała rana, nie niebezpieczna dla tamtej osoby? Minęły dwa dni, a tu tyle się dzieje, to nie dla mnie. To mnie przeraża. Usiadłam na podłodze, skuliłam się i zaczęłam płakać. Chcę do rodziców. Wyrwać się z tego bagna. Z dala od Lou i reszty jego znajomych.
Nagle poczułam czyjąś na swoim ramieniu. Podniosłam wzrok i ujrzałam wielkie oczy Malik'a.
- Co się stało mała? - zapytał cicho.
- Chcę do domu Zayn - wyjąkałam.
- Jesteś w domu, Jess - powiedział łagodnym, spokojnym tonem, który wcale do niego nie pasował.
- Nie rozumiesz. Chcę do mojego domu, do rodziców - zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
- Nie możesz. Nie pozwolę ci umrzeć Jess. Dopóki jesteś pod naszą opieką będziesz żyła - jego głos był spokojny, ale wyczuwałam w nim dominację.
- Nie chcę tu być - wychlipałam. Chłopak chwilę się wachał, aż w końcu mocno mnie do siebie przytulił. Wtuliłam się w jego pierś mocząc mu koszulkę łzami.
- Cichutko już maleńka, jestem przy tobie - wyszeptał zmysłowo do mojego ucha, a po moim ciele od razu przeszły przyjemne dreszcze. Jeszcze dzisiaj rano byliśmy dla siebie wredni, a teraz? Teraz jest miło, bardzo miło. Próbowałam się uspokoić, ale mi to zbytnio nie wychodziło. Silne ramiona Mulata cały czas mnie do niego przyciskały. Zayn delikatnie głaskał mnie po plecach. Nagle wstał biorąc mnie na ręce i zaniósł na sofę.
- Nie będziesz siedziała na podłodze, bo jeszcze mi się przeziębisz - położył mnie i się odsunął.
- Zayn? - podniosłam się na łokciach.
- Tak Jess? - zatrzymał się w pół kroku i się odwrócił w moją stronę.
- Nie zostawiaj mnie, proszę - wyszeptałam i spuściłam wzrok.
- Nie zostawię, idę tylko do kuchni zrobić nam coś ciepłego do picia. Lubisz gorącą czekoladę?
- Mhm.
- Oczywiście to ja jestem najsmaczniejszą, gorącą, mleczną czekoladą, no ale taką do picia też robię świetną - puścił mi oczko, a ja się uśmiechnęłam. - Zaraz wracam maleńka - odwrócił się i poszedł.
Usiadłam po turecku na sofie i przytuliłam się do jednej z poduszek. Co się stało, że Zayn jest dla mnie taki miły? Nie sądziłam by był do tego zdolny. Jeszcze dzisiaj rano chciałam go zabić, a teraz mam ochotę go przytulić. Boże Jess o czym ty myślisz?! Chcesz idiotko przytulić gangstera?! Aż tak hormony ci buzują?! Wariatko on jest cholernie niebezpieczny, a się nim podniecasz?! Skarciłam się w myślach. Po chwili obok mnie usiadł Zayn z dwoma kubkami gorącej czekolady. Wręczył mi jeden z nich.
- Już ci lepiej? - zapytał z taką troską w oczach?
- Mhm dziękuję.
- Ciepło ci? Tu zawsze jest trochę chłodno.
- Jest dobrze - napiłam się czekolady.
- Smakuje?
- Tak, jest pyszna.
- Wszystko w porządku? - przechylił głowę i uważnie mi się przyglądał.
- Umm... Zayn, bo ja... - zaczęłam jąkając się.
- Bo ty co?
- Bo ja słyszałam twoja rozmowę... - wyjąkałam i spuściłam wzrok.
- Co ty kurwa zrobiłaś?! - krzyknął i odstawił, a właściwie to rzucił kubek na stół. Cała się spięłam, a oczy zaszły mi łzami. Zawsze tak miałam, gdy ktoś na mnie krzyczał.
- Ja... Ja... Ja ppprzepraszam - wyjąkałam przez łzy.
- Jak kurwa podsłuchiwałaś?! - wrzasnął i złapał mocno mnie za ramiona i potrząsnął mną bardzo mocno kilka razy cały czas krzycząc na mnie. Z oczu spływały mi łzy. Siedziałam sparaliżowana.
- Wypierdalaj mi teraz do swojego pokoju! Nie chcę ciebie kurwa widzieć na oczy! - podniósł mnie ściskając moje ramiona i popchnął w stronę drzwi.
Szybko weszłam do pokoju. Zsunęłam się po drzwiach i zaczęłam płakać. Co mu odbiło? Lekko dotknęłam swoich ramion i syknęłam z bólu. Aż tak można się zdenerwować z takiego błachego powodu? Wystraszyłam się, gdy usłyszałam dźwięk tłuczonego szkła. Wstałam i niepewnie wychyliłam głowę z pokoju. Ujrzałam Zayn'a z kieliszkiem w dłoni, a na podłodze przy jego nogach leżała rozbita butelka jakiegoś alkoholu. Chłopak upuścił kieliszek, który też od razu się rozbił. Mulat podniósł na mnie wzrok, a ja spięłam się ze strachu.
- Jess... - zaczął spokojnie, a ja tylko lekko pokręciłam przecząco głową i schowałam się w pokoju zamykając za sobą drzwi. Usiadłam i oparłam się o nie. Usłyszałam jego kroki, które zbliżały się w moją stronę. Znowu sparaliżował mnie strach. Malik zapukał cicho do drzwi.
- Jessi proszę odtwórz. Musimy porozmawiać. Nic ci nie zrobię - powiedział cicho. Mocno zamknęłam oczy i podciągnęłam kolana pod brodę. - Mała proszę porozmawiajmy - wiedziałam, że on tak łatwo nie odpuści, a ja w końcu kiedyś będę musiała stąd wyjść. Nawet nie wiem jak stąd dojść do domu. - Jess ja stąd nie odejdę dopóki nie porozmawiamy - sama miałam już mętlik w głowie.
Powoli wstałam i trzęsącą się ręką sięgnęłam po klamkę. Otworzyć? A jeśli znowu mi coś zrobi? Stałam tak przed tymi drzwiami z klamką w dłoni i przez cały czas się wahałam. W końcu nacisnęłam klamkę i lekko za nią pociągnęłam. Do pokoju powoli wszedł Zayn i oparł się o ścianę obok mnie. Patrzyłam prosto w jego oczy i starałam się zachować spokój i nie pokazywać mu jak bardzo się boję. Nie wiedziałam co mam zrobić. Powiedzieć coś? Ruszyć się? Płakać? Milion myśli, żadna nie była na tyle dobra by mi pomóc.
- Jess... - zaczął w końcu. - Przepraszam poniosło mnie. Po prostu... - podrapał się po karku i spuścił głowę. - Postrzelili Liam'a - powiedział ledwo słyszalnie.

Przepraszam, że tak długo czekaliście i że rozdział jest trochę krótszy niż poprzednie. Jak wam się podoba? Co sądzicie? Jest jakikolwiek sens pisania tego dalej? Cały czas czekam na wasze opinie, komentarze i nazwy waszych TT żebym mogła was na bieżąco informować. Kolejny rozdział jakoś w środku tygodnia umówmy się, że w sobotę :)  
KOCHAM WAS BARDZO, BARDZO, BARDZO MOCNO ANIOŁKI ♥ 
DO NASTĘPNEGO RAZU XX

17 komentarzy:

  1. dziekuje za informowanie mnie! @elciaaa085
    rozdzial hyswjqhyudsiwqj i jak bylo, ze ktos postrzelony to pierwsza mysl ze Lou i zawal, hahahha. Czekam na next! *:*
    zapraszam na mojego, kurcze, nie wiem jak "rozslawic" mojego bloga ;(
    alone-harry-styles-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. BŁAGAM DALEJ ON JEST ZAJEBISTY POPROSTU GO KOCHAM NO !!! <33 SZYBKO NEXT

    OdpowiedzUsuń
  3. Bosze świetny *…* Kocham <33 JEST SENS PROWADZENIA TEGO BLOGA, BO JEST acgghfdfvrdxfffdvgf chce nexta ~ Kara =D

    OdpowiedzUsuń
  4. Czy Ty zdajesz sobie sprawę, że umierałam bez tego bloga? Po prostu go kocham! <3 No i Ciebie też ;3 xD Nie mogę się doczekać nexta :) Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest taki troskliwy... ;o Udaje czy co ?!
    Super jest ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Musisz pisac mój tt @aniakukuka

    OdpowiedzUsuń
  7. Jezu genialne!!!! haha dlaczego akurat Liam? nie no jasne że jest sens!!! jeszcze się pytasz? :)
    @LoveLouisek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział świetny i czekam na dalej <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Super jest nooo!!!!!!!!
    Kocham!
    Zapraszam do mnie ---> dark-secrets-zayn.blogspot.com
    Dziękuję za każde wyświetlenie :*
    - Born to be ORIGINAL

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurwa kurwa kurwa. To jest zajebisye. Omgggggg!!! <3 aaaaaaaaaaaaa!!!!! <3 mozesz mnie informowac o rozdzialach na tt?? Proszeee ;*
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny i nie mogę doczekać się następnego! <3
    PS mój tt @WiktoriaAsanov

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny jest - pisz dalej x

    OdpowiedzUsuń
  13. Proszę pisz dalej to jest takie ciekawe, z twojej pierwszej strony przeczytałam wszystkie części o zayenie i harrym P.S czekam na ostatnią. Pisz dalej !!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurde sama nie wiem co myśleć. Czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  15. Zajebisty! *-* :D

    OdpowiedzUsuń
  16. O nie ;(
    Postrzelili Liama ;_;
    Musze przeczytać dziś resztę rozdziałów

    OdpowiedzUsuń
  17. dlaczego nie ma mowy o Niallu? ;_; z rozdziału na rozdział jest jeszcze lepiej, zajebisty imagin <3 @znudzona_x xx

    OdpowiedzUsuń