wtorek, 27 stycznia 2015

Rozdział 19

Otworzyłam zmęczona oczy. Woda była bardzo zimna, a ja obolała. Zasnęłam w wannie. No super. Wyszłam z niej i wytarłam się. Założyłam szlafrok, bieliznę i wyszłam z łazienki. Rzuciłam się na łóżko i od razu mój wzrok powędrował na balkon. Nie było go. Pewnie cały czas śpi. Westchnęłam cicho i wsunęłam się pod kołdrę. Zamknęłam oczy oddając się w objęcia Morfeusza...


Obudziłam się wyspana i wypoczęta. Usiadłam na łóżku i przeciągnęłam się. Spojrzałam na balkon. Za oknem było dziwnie jasno. Chwyciłam telefon i sprawdziłam telefon.
- Dziesiąta dwadzieścia?! Kurwa, kurwa, kurwa zaspałam! Czemu nikt mnie nie obudził?! - zerwałam się z łóżka i pobiegłam do łazienki.
Szybko umyłam zęby i twarz. Rozczesałam włosy i wróciłam do pokoju. Wyciągnęłam z szafy pierwsze z brzegu spodnie i koszulkę. Ubrałam się i podbiegłam do biurka chwytając zeszyty. Na książce leżała kartka. Wzięłam ją i zaczęłam czytać w pośpiechu.
Warknęłam pod nosem. Serio Lou?! Ja tu się śpieszę, a nie muszę iść do szkoły. Jestem ciekawa co się stało. Zostawiłam w spokoju przybory szkolne i wyszłam z pokoju. W całym domu panowała grobowa cisza. Nigdy tu tak nie było. Zawsze chłopaki gadali, hałasowali albo chociaż był włączony telewizor lub muzyka. Poszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki jogurt. Wzięłam łyżeczkę i udałam się do salonu. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Skakałam po kanałach szukając czegoś ciekawego. Ech rano nic specjalnego nie leci. Zostawiłam MTV i zaczęłam zajadać się swoim truskawkowych jogurtem. Zastanawia mnie czy zobaczę dzisiaj Zayn'a i czy będzie w takim samym stanie co wczoraj. Chciałabym go zobaczyć i usłyszeć jego zachrypnięty głos. Z drugiej strony wiem, że jeśli się spotkamy i będzie on trzeźwy, to będziemy musieli pogadać o tym co się stało. Nie jestem jeszcze na to gotowa. Wiem. Wiem, że wybaczę mu... W zasadzie chyba już mu wybaczyłam. Ale rozmowa nas nie ominie i to może wszystko skomplikować. Wzięłam głęboki wdech i oparłam głowę o zagłówek sofy. Za często myślę o Zayn'ie. Ciekawe, czy on myśli o mnie? Czy jestem dla niego kimś ważnym? Chciałabym, żeby tak było.
Wyłączyłam telewizor jakoś po trzynastej. Weszłam po schodach na górę i zamarłam. Stał dosłownie kilka metrów ode mnie. Miał na sobie te same ubrania co wczoraj. Widoczniejszy był też jego zarost, który był gęstszy niż zwykle. Włosy miał w nieładzie, a jego oczy spuchnięte. Było mi go tak szkoda.
Do moich oczu napłynęły łzy. Nie myślałam zbytnio i wyciągnęłam w jego stronę ręce.Widziałam jego wahanie, ale po chwili przytulił mnie. Znowu czułam się bezpieczna. Nie odzywaliśmy się ani słowem. On coraz mocniej mnie obejmował i usłyszałam, że płacze. Sama pozwoliłam by moje łzy popłynęły po policzkach. Bardzo mi go brakowało. Wszystko odeszło. Najważniejsze było dla mnie to, że znowu ma mnie w swoich umięśnionych ramionach. Wiedza, że on przeżywał to bardziej niż ja dobijał mnie jeszcze bardziej. Pozwoliłam osobie, którą kocham cierpieć.
- Brakowało mi ciebie - powiedział tak cicho, że sama nie byłam pewna czy tego sobie nie wymyśliłam.
- Mi ciebie też - szepnęłam i zamknęłam oczy.
Staliśmy tak dosyć długo. Sama nie wiem czy minęło kilka sekund czy minut. Nie płakaliśmy już. Słyszałam tylko przyspieszone nasze oddechy.
- Jess powinniśmy porozmawiać - powiedział i poczułam jak jego mięśnie spięły się.
Bał się. Bał się tej rozmowy, tak samo jak ja. Miałam mu za złe, że zepsuł tą wspaniałą chwilę. Westchnęłam cicho.
- Proszę nie teraz - jęknęłam drżącym głosem.
- Przepraszam maleńka - wyszeptał w moje włosy.
- Przepraszam pogadamy kiedy indziej - musnęłam ustami jego szyję i odsunęłam się od niego.
Spojrzałam na niego smutnym wzrokiem i weszłam do swojego pokoju. Usiadłam na podłodze i skuliłam się. Schowałam twarz w kolanach i zaczęłam płakać. Nie wiedziałam dlaczego tak zareagowałam. Mogłam przecież stać tam z nim teraz i tulić się do niego.

Cały wczorajszy dzień spędziłam w pokoju. Myśląc o tym wszystkim.
Obudziłam się rano i przygotowałam się do szkoły. Dzisiaj na szczęście Harry zawozi mnie do szkoły, choć podobnie ma od razu jechać coś załatwić. Trudno. Ubrałam się w czarne rurki i szarą bluzę. Chwyciłam swoją torbę i zeszłam na dół gdzie czekał na mnie Styles. Uśmiechnęłam się do niego lekko i poszliśmy do garażu. Wsiedliśmy do auta i chłopak odpalił samochód. Całą drogę milczałam. Harry próbował w jakiś sposób wciągnąć mnie do rozmowy z marnym skutkiem, więc po jakimś czasie odpuścił. W mojej głowie cały czas siedział Malik. Tak bardzo mi go brakowało i chciałam znowu go czuć blisko siebie. Czuć ciepło jego ciała, bicie jego serca i przyspieszony oddech. Chciałam tylko mieć za sobą tą rozmowę. Wiem, że Zayn nie odpuści i choć na pewno jest to dla niego równie ciężkie jak dla mnie, ale on chce ją przeprowadzić.
Poczułam jak ktoś mną potrząsa. Odrzuciłam wszystkie myśli i spojrzałam na Harry'ego.
- Co z tobą? Mówię od kilku minut, że jesteśmy na miejscu, a ty nic. Wszystko okay?
- Ummm tak tak. Zamyśliłam się tylko - spuściłam głowę na swoje dłonie.
- Jesteś dziwnie milcząca ostatnio.
- Jest dobrze - uśmiechnęłam się blado. - Pójdę już. Pa Hazz - dałam chłopakowi buziaka w policzek i wysiadłam z auta.
Chłodne powietrze owiało moje ciało. Nie było dzisiaj zbyt ciepło. Weszłam do budynku i udałam się na pierwsze piętro, gdzie była pracowania geograficzna. Usiadłam pod klasą i znowu się zamyśliłam. Chciałabym by Zayn przyjechał po mnie i zabrał na kilka dni do tego domku w lesie.
Po kilku minutach obok mnie usiadł Austin i Josh.
- Hej - powiedzieli radośnie razem.
- Cześć - odpowiedziałam z udawanym uśmiechem.
- Czemu cię wczoraj nie było? - zapytał Austin.
- Nie czułam się najlepiej - skłamałam.
Nie miałam ochoty rozmawiać z nimi. Z nikim nie miałam ochoty. Modliłam się tylko by ten dzień wreszcie się skończył. Na moje szczęście zadzwonił dzwonek. Wstałam z ławki i poszłam do klasy. Usiadłam na swoim miejscu, a obok mnie pojawiła się Nicole.
Nicki to śliczna brunetka z dużymi piwnymi oczami. Była chyba najładniejsza w całej szkole. On dobrze wiedziała, że jest piękna i wykorzystywała to. Usiadła obok mnie. Miała na sobie brązową bluzkę, jeansy i bordową czapkę.
- Hej - powiedziała z uśmiechem.
- No hej - odwzajemniłam gest.
- Nie miałyśmy okazji jeszcze porozmawiać, a szkoda, bo wydajesz się być bardzo miła - powiedziała radośnie.
Nie wiem jak ona to robi, ale za każdym razem, gdy ją widziałam w szkole była uśmiechnięta. W sumie miała piękny uśmiech, więc mogła go pokazywać cały czas.
- No jeszcze nie miałyśmy okazji...
- Nie obrazisz się jak będę z tobą siedzieć na tej lekcji?
- Jasne, ze nie - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Proszę o cieszę - powiedział nauczyciel geografii wchodzący do klasy.
Westchnęłam i zaczęłam notować to co mówił mężczyzna. Na szczęście lekcja wyglądała, tak, że zapisaliśmy pół strony w zeszycie, a później kazał nam tylko słuchać.
Po długich czterdziestu pięciu minutach zadzwonił dzwonek. Spakowałam swoje rzeczy i poszłam pod klasę obok, gdzie mieliśmy godzinę wychowawczą. Dla mnie powinny być tylko godziny wychowawcze zwłaszcza, że mamy fajnego nauczyciela. Siedziałam na ławce, gdy podeszła do mnie Nicole. Uśmiechnęła się i usiadła obok.
- Co powiesz na wspólny lunch? - zapytała.
- Teraz?
- No nie za godzinę. Myślę, ze fajnie byłoby się poznać.
- Chętnie - w sumie to się ucieszyłam, bo nie będę musiała siedzieć z Megan.
- Bardzo się cieszę - pisnęła.
Rozmawiałyśmy chwilę, gdy podszedł do naszej klasy nasz klasowy kujon.
- Ekhem pan Owen kazał wam przekazać, że będziemy lekcję mieli na sali gimnastycznej - powiedział dumnie, tak jakby był z siebie dumny, że to jego przysłał nauczyciel.
Wszyscy się podnieśliśmy z miejsca i poszliśmy na salę. Nasz nauczycie Jerry Owen miał około dwudziestu pięciu lat i uczył wuefu. Był naszym wychowawcą i chyba każda klasa nam tego zazdrości. Jest młody, więc nas rozumie. Nie robi nam afer o byle co i w sumie możemy pogadać z nim jak z kolegą. Gdy znaleźliśmy się na sali, nasz nauczyciel zostawił hantle i podszedł do nas z uśmiechem. Jak to on był w samych spodenkach i miał przewieszony ręcznik przez ramię. Lubił chyba się chwalić swoim ciałem. Miał czym, więc nie widzę w tym problemu. Gorzej jakby był to stary, gruby facet z włosami na klasie i plecach... Skrzywiłam się na tą myśl. No ale nasz pan Owen podobał się dziewczynom i to go nie krępowało.
- Siadajcie - powiedział siadając na krześle, a my na podłodze przed nim.
Obok mnie usiadła Nicki, a po drugiej stronie Josh, który uśmiechnął się do mnie.
- No to klaso mamy trochę spraw do załatwienia. Na początek Jess cieszę się, że jesteś z nami i dobrze ci z nami - powiedział mężczyzna patrząc na mnie z uśmiechem.
Zarumieniłam się i spuściłam wzrok. Poczułam rękę na swoim ramieniu rękę. Spojrzałam na Josha, który tylko się uśmiecha i przyciąga mnie bliżej obejmując. To było trochę dziwne. Nagle w mojej głowie odezwały się słowa Austina "widać jak na ciebie patrzy. Podobasz mu się."
Odrzuciłam tą myśl od siebie i skupiłam się na tym co mówi nauczyciel.
- Słuchajcie pewnie się ucieszycie, bo jutro odbędzie się w naszej szkole dyskoteka - wszyscy zaczęli nagle gadać, komentować i ustalać w co się ubiorą. - Ej! Wysłuchajcie mnie, a później dam wam wolną chwilę. Trochę tych informacji mam wam do przekazania.Wracając do jutrzejszej imprezy. Możecie zabrać ze sobą osobę towarzyszącą spoza szkoły. Wiem co byście chcieli robić, więc proszę nie przesadzajcie z alkoholem. Po drugie dzisiaj macie skrócone lekcję. Macie potem matematykę i angielski, a później do domu - wszyscy się ucieszyli. - I ostatnia informacja. Mam już plan wycieczki, która odbędzie się w maju. Jedziemy do Londynu. Wiem, że nie będziecie chcieli zwiedzać za dużo i chcecie się tylko bawić, więc wybrałem Londyn. Jakieś pytania?
- Na ile dni? - zapytał Austin.
- Trzy. Nie ma więcej pytań? Nie, to macie teraz chwile dla siebie - powiedział mężczyzna i wrócił do swoich hantli.
- Jejku tak się cieszę na tą imprezę i wycieczkę - pisnęła zadowolona brunetka.
- Ja w sumie też - uśmiechnęłam się.
- Wiesz już kogo zabierzesz? - wtrącił się Josh.
- Nie wiem jeszcze - wzruszyłam ramionami.
Od razu pomyślałam o Liam'ie albo Harry'm. Będę musiała o tym pomyśleć.
Po tej lekcji udałam się z Nicki na stołówkę. Wzięłyśmy tacę z jedzeniem i usiadłyśmy przy stoliku, który stał na środku pomieszczenia. Miałyśmy idealne miejsce na wszystkich... A wszyscy mieli idealny widok na nas. Z brunetką od razu złapałyśmy wspólny język. Dużo się śmiałyśmy. Zaczęłyśmy obgadywać innych uczniów.

Podobało mi się to, że dziewczyna była szczera do bólu i na dodatek zabawna. Czułam się jakbym znała ją kilka dobrych lat. Cieszę się, że znam kogoś takiego.
- Spotkamy się jutro przed imprezą przed szkołą? - zapytała.
- No okay. Wiesz z kim pójdziesz?
- Hmm mam na oku jednego chłopaka. Mieszka niedaleko mnie i jest bardzo przystojny. Mam nadzieję, że mi się uda go zaprosić.
- Uda ci się jestem o tym przekonana - uśmiechnęłam się.
- A ty z kim masz zamiar przyjść?
- Myślę o którymś z kolegów mojego brata.
- No, no Jess - spojrzała na mnie i razem się zaśmiałyśmy.
Gdy tak rozmawiałyśmy wzięłam telefon i napisałam szybko sms, że kończę wcześniej i żeby ktoś po mnie przyjechał, Nacisnęłam "wyślij", usunęłam tą wiadomość i zaczęłam się do kogo ją wysłałam. Cholera głupia jestem.
Lekcje szybko minęły. Pod szkołą rozstałam się z Nicole i każda z nas poszła w inną stronę. Poszłam na parking i zaniemówiłam. To niemożliwe.
Na parkingu stał czarny samochód. Na jego masce leżał wielki bukiet z chyba pięćdziesięciu łososiowych róż. O auto opierał się Malik. Odwrócił się i nasze spojrzenia się spotkały. Podeszłam do niego niepewnie.
- Co ty tu... - nie dokończyłam bo chłopak mi przerwał.
- Napisałaś mi wiadomość, że kończysz wcześniej.
- Och... - zagadka rozwiązana. - Przepraszam jeśli ci przeszkodziłam w czymś.
- Nic nie robiłem - wziął kwiaty i wręczył mi je. - Dzień dobry mała - uśmiechnął się i mnie objął.
- Hej - jęknęłam. - Dziękuję za kwiaty.
Mulat uśmiechnął się i wsiedliśmy do auta. Rzuciłam torbę na tylne siedzenie i położyłam tam ostrożnie kwiaty. Jechaliśmy w ciszy, gdy coś mi się nie spodobało. To nie była droga do domu.
- Gdzie jedziemy? - zapytałam.
- Nie uważasz, że powinniśmy porozmawiać? - nie odrywał wzroku od drogi.
-Nie wiem...
- Chcę byśmy pogadali bez świadków. W  domu są chłopaki, więc muszę cię gdzieś zabrać.
Kiwnęłam tylko potakująco głową. Jechaliśmy jeszcze kilka minut. Chłopak zatrzymał samochód i wysiedliśmy z niego. Rozejrzałam się dookoła. Byliśmy w parku. Tylko, ze jakimś opuszczonym, zniszczonym. Nie za piękne miejsce. Zayn złapał moją dłoń i pociągnął za sobą. Doszliśmy do fontanny. Była popękana i lekko pokryta mchem. Usiedliśmy na niej. Milczeliśmy i żadne z nas nie podnosiło wzroku. W końcu usłyszałam głos ciemnookiego.
- Przepraszam... Wiem robiłem to już wiele razy, ale nawet nie wiesz jak to mnie boli. Nigdy czegoś takiego nie zrobiłem. Uwierz mi, że nie chciałem ciebie wykorzystać. To samo wyszło. Czuję się jak śmieć, który zranił bezbronną dziewczyną. Wiem, że nawet nie mam co prosić cię o wybaczenie.
- Zayn...
- Wiem nienawidzisz mnie i...
- Zayn! - podniosłam głos, by w końcu dał mi coś powiedzieć.
Spojrzał na mnie zdezorientowany i zamilkł.
- Ja ci już wybaczyłam - spojrzałam w jego oczy.
Najpierw widziałam w nich ból, a po moich słowach zdezorientowanie. Po chwili uśmiechnął się lekko chyba nie wierząc w moje słowa.
- Serio?
- Tak. Powinieneś się tego domyśleć po naszym wczorajszym spotkaniu.
- Myślałem, że to mi się przyśniło. Czyli jest między nami już okay?
- Tak - powiedziałam z uśmiechem.
Widziałam jak jego dłonie się trzęsą i nie wie co ma zrobić. Chwyciłam jego dłoń i delikatnie głaskałam ją kciukiem. On od razu się zrelaksował.
- Zayn pójdziesz jutro ze mną na dyskotekę szkolną? - powiedziałam z nadzieją, że się zgodzi.
- To chyba ja powinienem ciebie zaprosić na randkę - uśmiechnął się zadziornie.
- Oj cicho. Pójdziesz?
- Szkolna impreza.... Jeeeeej - powiedział z udawanym entuzjazmem.
- No weź no - zrobiłam słodką minę.
- Dobra pójdę - uśmiechnął się i pocałował mnie w nos.
Siedzieliśmy tak dosyć długo. Milczeliśmy. Ja bawiłam się jego długimi palcami wpatrując się w jego oczy.
W końcu wróciliśmy do auta i pojechaliśmy do domu. Zobaczyłam zdziwioną minę Liam'a, gdy zobaczył nas razem. Wiedziałam, że nie jest z tego zadowolony i będzie chciał o tym gadać. Poszłam szybko do pokoju. Rzuciłam się na łóżko kładąc kwiaty do wazony na stoliku nocnym. Patrzyłam na sufit uśmiechając się jak idiotka. Wzdrygnęłam się, gdy usłyszałam pukanie do drzwi balkonowych. Wiedziałam kto to. Podniosłam się i wpuściłam do środka Zayn'a. Bez słowa pociągnął mnie na łóżko. Leżeliśmy w ciszy. Ja miałam położoną głowę na jego piersi i wsłuchiwałam się w jego przyspieszone bicie serca. Nagle przypomniało mi się co było napisane na kartce od Zayna.
- Zayn?
- Hm? - mruknął cicho i objął mnie mocniej.
- Pamiętasz napisałeś na kartce, że powiedziałam ci coś wtedy i nie wiesz czy to prawda... Co powiedziałam? - podniosłam się na łokciach by móc na niego spojrzeć.
- Och tak... Jess nie mówmy o tym. To nie było nic poważnego. Usłyszę to od ciebie na pewno, gdy to będzie prawda, a wtedy ci powiem, o co chodziło.
- Obiecujesz?
- Obiecuję - uśmiechnął się i cmoknął moje czoło.
Położyłam się tak jak wcześniej i zaczęłam myśleć o tym. Cholera ja mogłam wyznać mu miłość. To mnie przeraziło i w sumie nie wiem czemu to mnie przestraszyło. Moje uczucia mogą zmienić wszystko.
- Cieszę się, że mogę cię znowu mieć w ramionach - wyszeptał w moje włosy.
Uśmiechnęłam się, ale nic nie odpowiedziałam. Wydawało mi się, że on wie, że też się z tego cieszę.
- Jak w szkole? - serio będziemy rozmawiać o szkole Malik?
- Hmm okay. Chyba zaprzyjaźniłam się z dziewczyną z mojej klasy - on zesztywniał. - Spokojnie nie chodzi o Megan - on znowu się rozluźnił. - Jest naprawdę fajna i jutro ją poznasz - uśmiechnęłam się.
- Skoro ty ją lubisz to pewnie tak. A o której mamy się tam zjawić?
- Za pięć dziewiętnasta pod głównym wejściem jestem umówiona właśnie z Nicole.
- Dobra.
- Mam wycieczkę w maju do Londynu na trzy dni.
- Aż trzy dni? Będę tęsknił - powiedział całując mnie w czubek głowy.
To było cholernie słodkie. Prawda jest taka, że pewnie też będę tęsknić.
- Spokojnie jeszcze ci się znudzę.
- Nie sądzę - mruknął.
Spędziliśmy cały dzień na rozmawianiu. Nawet obiad zjedliśmy w moim pokoju śmiejąc się i rozmawiając. To był naprawdę udany dzień. Znowu położyliśmy się i nawet nie wiem kiedy wtulona w jego silne ramiona zasnęłam...


Hej słonka! ♥
I jak podoba się rozdział? 
W zakładce "Bohaterowie" pojawiła się nowa postać Nicole :)
Dziękuję za to, że jesteście.
KOOOOOCHAM WAS ♥♥♥♥♥
Wasze komentarze bardzo mnie motywują, więc proszę o waszą opinię.
KOMENTARZ = WIELKA MOTYWACJA DLA MNIE
1. Podawajcie swoje TT
2. Dodawajcie się do obserwatorów
3. Komentujcie
4. Udostępnijcie moje bloga jeśli będziecie mogli będę bardzo wdzięczna, a was będzie więcej.
Postaram się jak najszybciej dodać kolejny rozdział.
Chętnie przytuliłabym was wszystkich...
Ale, że nie mogę to macie FREE HUUUUUUGS od Niall'a ♥ :D
Jeszcze raz wam dziękuję za wszystko♥
Do następnego razu moje słonka! :) ♥

11 komentarzy:

  1. świetny rozdział :D czekam na kolejny :D
    mój tt : awhmymaalik

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! :* fajnie, że się pogodzili! :* Kocham :*@QeenCyrus

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski! :* oby tak dalej! Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty! Super, że w końcu się pogodzili. Czekam na kolejny. :)

    Zapraszam do siebie, również pisze ff tylko, że o Harrym. :)
    http://secret-harrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. SUPER KOCHAM XX <3333333333333

    OdpowiedzUsuń
  6. Oni są tacy słodcy....super rozdział! Uwielbiam to ff! @zuziatrawiska

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham kocham kocham !!!! boskie czekam na next !!
    ExD

    OdpowiedzUsuń
  8. uwielbiaaaam!!! <3
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  9. to było piękne czekam na next <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jejciu, niesamowity <3, czekam z niecierpliwością na następny. A ja zapraszam na mojego bloga http://uprowadzonaopowiadanie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wczoraj przeczytałam całość i absolutnie uwielbiam sposób w jaki piszesz! Nie chciałam komentować każdego rozdziału, bo wolałam przeczytać najpierw do końca i napisać trochę dłuższy kom tutaj.;)
    Kocham całą historię, którą do tej pory przedstawiłaś! Pierwsze rozdziały były świetne, później też dobrze się czytało. Czasami niektóre wydarzenia trochę hmm..."nie miały spójności"?, nie wiem jak to określić, ale właściwie nie ważne, bo cała historia jest bardzo dobra:)) Wiem,wiem zaczynam się powtarzać, ale cóżż... Wgl właśnie w tych pierwszych rozdziałach w niektórych momentach Zayn mi tak mega przypominał mojego kolegę z klasy i chyba dlatego te pierwsze 8-10 rozdziałów lubię na razie najbardziej:) A co do tego z kim chcę by była Jess to właściwie jestem rozdarta... Niby ją z Zaynem od początku shippuje, ale jakby tam jakiś romansik z Liamem się pojawił to nie narzekałabym haha :D....Ciekawa jestem co tam dalej wymyślisz:* (....)
    Muszę Ci powiedzieć, że po przeczytaniu Twojego dzieła z powrotem naszła mnie ochota na pisanie własnego ff i dziękuję Ci za to:*
    Ogólnie max kocham Twoje opowiadanie i czekam na nexta!!! Życzę dużo weny twórczej i pozdrawiam♡
    mój tt: @_kalajn_

    OdpowiedzUsuń